Ruch Światło-Życie - Diecezja Gliwicka - Rejon Tarnowskie Góry
ks. Franciszek Blachnicki: O świadectwie |
|
Jeżeli uwierzyliśmy w Chrystusa naprawdę,
Tu znajdziesz świadectwa ludzi, którzy którzy byli z nami na rekolekcjach i Oazach Modlitwy. |
![]() |
LINK do świadectw z rekolekcji prowadzonych przez Diakonię Modlitwy w 2021 r.
,,Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci”
Chcielibyśmy podzielić się doświadczeniem miłości Ojca jakiej doznajemy każdego dnia, a o której mało się mówi- ,,Ojciec nie jest znany, nie modli się do Niego, nie myśli się o Nim”. Jadąc na rekolekcje do Czarnej Góry niczego nie oczekiwałam. Byłam otwarta na to co Pan mi da. W czasie pandemii i ograniczeń, zamknięcia, lęku i strachu przed wirusem chcieliśmy jeszcze raz wraz z mężem Arkiem i dziećmi doświadczyć wspólnoty. Pobyć razem. Podzielić się wiarą.
Mam na imię Iwona.
Na rekolekcje "On pocieszy wasze serca" pojechałam z oczekiwaniem, że Bóg uzdrowi mnie z moich leków, których mam dosyć sporo. Nie czas i miejsce, by je wszystkie wymieniać.
Gdy mieliśmy dzień o wyrzekaniu się wszystkiego, co nas oddziela od Boga, co nas ogranicza w tym, by w pełni być Jego dzieckiem, pomyślałam, że podczas wieczornej adoracji po prostu wypowiem na głos, że wyrzekam się lęków. Niestety, a może stety, zaraz na początku adoracji, ktoś powiedział, że wyrzeka się swoich leków.... pomyślałam sobie: jak to, przecież to ja miałam to powiedzieć.
Trudno opisać w kilku zdaniach ile łask otrzymałam podczas uczestnictwach w rekolekcjach
w Czarnej Górze „On pocieszy wasze serca”.
Planowaliśmy wyjazd na zupełnie inne rekolekcje i byliśmy już zapisani. Kiedy kolejny raz przeglądałam stronę DK i zauważyłam temat tych rekolekcji wiedziałam, że to rekolekcje szczególnie dla mnie.
Jesteśmy małżeństwem od 42 lat, mamy troje dorosłych dzieci i aktualnie sześcioro
wnucząt. W Domowym Kościele jesteśmy od 35 lat.
Rekolekcje prowadzone przez przecudowną Diakonię Modlitwy "On pocieszy wasze serca" były niesamowite - pełne mocy Ducha, radości i silnego dotknięcia Jezusa… Bóg mocno działał przez Słowo Boże, sakramenty, adorację Najświętszego Sakramentu, Namiot Spotkania. Do końca życia zapamiętam niesamowicie poruszające świadectwa – zarówno te podczas konferencji jak i rozmów w grupach dzielenia. Najmocniej jednak Bóg dotykał mojego serca przez żywą, wspólnotową modlitwę, a były nią przepełnione całe rekolekcje.
Z Listów św. Pawła:
A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy... i bądźcie wdzięczni.
Kol 3,15
Za wszystko dziękujcie; taka jest wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. 1 Tes 5,18
P O D Z I Ę K O W A N I E
Domowy Kościele, Szkoło Nowej Ewangelizacji, i Wszyscy włączeni we wspólne dzieło pomocy Jeremiaszowi - pozdrawiam serdecznie Was i Wasze rodziny.
Poniższy list podyktowany jest głębokim i szczerym uczuciem wdzięczności względem Boga bogatego w miłosierdzie i względem Was. Pragnę więc się zwrócić osobiście do każdego. Jestem wdzięczny Bogu za to, że dał Ci miłosierne serce i dłonie, że obdarzył Cię wyobraźnią miłosierdzia, o której mówił św. Jan Paweł II.
W dniach 18-24.01.2020 w Skomielnej Czarnej uczestniczyliśmy w rekolekcjach ORAR I.
Parą prowadzącą byli Marzena i Maciej Petela, a moderatorem był O. Krzysztof Antoniewicz. .
Długo zastanawialiśmy się nad wyborem rekolekcji. Zawsze przeszkodą w podjęciu ostatecznej decyzji był problem z zaplanowaniem i otrzymaniem urlopu w pracy i wymówki, że to jeszcze nie ten czas, że może później.
Po wybraniu rodzaju i terminu rekolekcji postanowiliśmy się zapisać i powierzyliśmy tą sprawę Panu Bogu. W niedługim czasie otrzymaliśmy informację o udzieleniu urlopu.
Z początkiem bieżącego roku odczuwałem bardzo silny kryzys. Właściwie już Święta Bożego Narodzenia były dla mnie bardzo smutne. Trudno mi było doświadczyć obecności Boga.
Ale wiem dobrze, że modliła się za mnie rzesza ludzi, dobrych ludzi, na których mogę zawsze liczyć.
Od przeszło roku nie potrafiłem spać. Powodem był nasilający się ból ręki, barku. Nie potrafiłem leżeć na prawej stronie. Jednak to nie koniec. Nie chciało mi się chodzić do pracy, którą niedawno zmieniłem. Nie umiałem się wdrożyć. Odczuwałem niesamowity stres, zamykałem się na ludzi, głownie tych, z którymi pracowałem – jeśli można to nazwać pracą. Wciąż kłębiły się we mnie najczarniejsze myśli. Korzystał z tego Zły, który szalał wokół mnie jak tylko chciał.
Przełamaniem czarnej sytuacji, był okres, gdy mój najmłodszy syn, Kubuś przystępował do sakramentu I Komunii Świętej.
Bogu niech będą dzięki za błogosławiony czas łaski. On to zaprosił nas do "sanatorium" swojej Miłości do pięknej górskiej miejscowości Czarna Góra. To tutaj pod okiem najlepszego personelu, któremu przewodniczył ojciec "ordynator" Ks. Leszek Szkudlarek, wraz z Asią i Jackiem oraz wspaniałą diakonią "terapeutów" Pan leczył i pocieszał nasze serca. Dziękujemy za tyle wspaniałych chwil "duchowego SPA" przed Najświętszym Sakramentem, gdzie w modlitwie indywidualnej i wspólnotowej byliśmy poddawani przemieniającym promieniom Jego łaski, która przenikała do dna serca.
Na "trójkę" do centrum Wrocławia pojechałam z przeświadczeniem, że będzie to wielki trud, ale wart wysiłku, bo na pewno będzie to czas błogosławiony, pełen radości, pokoju i Bożej obecności. I rzeczywiście tak było. Tak gdzieś do 12 dnia. A potem zaczęłam odpadać. Szatan zaczął sączyć do mej głowy myśli, które z pozoru wyglądały na dobre i pochodzące od Boga, ale stopniowo zaczęłam się gubić, ponieważ w pewnym momencie podważył autentyczność całego mojego wcześniejszego doświadczenia Pana Boga. Modliliśmy się o Ducha Św., a ja czułam jak z każdą minutą moja wiara słabnie, jak opadam coraz niżej, a Bóg na to pozwala. W końcu przyszła myśl, że Bogu na mnie nie zależy. Jednocześnie wzrastała we mnie nienawiść do samej siebie, że daję się tak pogrążyć, ze zepsułam sobie te rekolekcje i cały trud idzie na marne.
Strona 1 z 3