Ruch Światło-Życie - Diecezja Gliwicka - Rejon Tarnowskie Góry
Trudno opisać w kilku zdaniach ile łask otrzymałam podczas uczestnictwach w rekolekcjach
w Czarnej Górze „On pocieszy wasze serca”.
Planowaliśmy wyjazd na zupełnie inne rekolekcje i byliśmy już zapisani. Kiedy kolejny raz przeglądałam stronę DK i zauważyłam temat tych rekolekcji wiedziałam, że to rekolekcje szczególnie dla mnie.
Jesteśmy małżeństwem od 42 lat, mamy troje dorosłych dzieci i aktualnie sześcioro
wnucząt. W Domowym Kościele jesteśmy od 35 lat.
W styczniu tego roku Bóg zabrał do siebie naszego trzyletniego wnuczka.
Do końca ufałam, że Pan go uzdrowi. Był otoczony modlitwą rodziny, przyjaciół z całej Polski
i nie tylko. Pan miał jednak inne plany. Po śmierci wnuczka nie było we mnie pretensji,
żalu czy złości. Było mi po prostu smutno i bardzo tęskniłam. Przecież nie raz usypiał w moich ramionach.
Już pierwszego dnia rekolekcji uświadomiłam sobie jak mało modlę się do Boga Ojca,
a przecież jestem jego umiłowanym dzieckiem, wie o mnie wszystko i troszczy się o mnie.
I tak każdy kolejny dzień odkrywał przede mną na nowo od dawne znane, ale chyba nie do końca
dobrze rozumiane postawy- skruchy, przebaczenia, które jest tak bardzo ważne dla naszych bliźnich
i nas samych. Zrozumiałam jak bardzo często wydawało mi się, że już wybaczyłam ale nie zrobiłam tego sercem.
Dzień w którym wyrzekaliśmy się złego i naszych uzależnień od bardzo różnych słabości, podkreślił wagę słów - „ W Imię Jezusa Chrystusa wyrzekam się…” - , które wypowiedziane z sercem są bardzo pomocne w walce z pokusami.
Uwielbialiśmy też Pana Boga, za jego dobroć, za piękny świat jaki nam podarował i za ofiarę Chrystusa na Krzyżu.
Szczególnym dniem był dla mnie dzień uzdrowienia.
W czasie modlitwy wstawienniczej usłyszałam od modlących nade mną słowa, które są dla mnie pociechą i wskazaniem na przyszłość. Byłam zdumiona ich trafnością na mój temat.
W tym dniu rozważaliśmy ewangelię o kobiecie cierpiącej na krwotok.
Nie umiem tego wyjaśnić, ale chodziłam cały ten dzień powtarzając w myślach obym się tylko Jego płaszcza dotknęła. Jakież było moje zdziwienie i wielkie przeżycie, kiedy na naszej wspólnotowej modlitwie wieczornej zobaczyłam rozłożony ornat, a w nim Monstrancję z Przenajświętszym Sakramentem. I dotknęłam Jego szat...
Po raz pierwszy od styczniu mogłam mówić o zmarłym wnuczku bez łez.
Był też wspaniały dzień kiedy udzielaliśmy wszyscy sobie nawzajem błogosławieństwa .
Codziennie też przed wieczorną modlitwą słuchaliśmy poruszających świadectw życia, które utwierdzały mnie w przekonaniu o wielkim działaniu Boga Ojca w naszym życiu i jak ON pomaga nam w trudnych sytuacjach życiowych.
Całe rekolekcje towarzyszyła nam wspaniała diakonia muzyczna, która dla mnie była prawdziwym wsparciem w modlitwie i otwarciu się na działanie Ducha Świętego.
Chociaż nas to nie dotyczy zbudowana też jestem diakonią wychowawczą.
Dzieci codziennie poznając kolejne cnoty na podstawie listu od KRÓLA dążyły do Jego Tronu.
W ostatnim dniu rekolekcji była audiencja. Każda rodzina z dziećmi podchodziła do specjalnie przygotowanego miejsca gdzie oddawała hołd Królowi w Najświętszym Sakramencie.
Dzieci otrzymywały listy od Króla i jako Jego dzieci korony na głowę.
My dorośli na zakończenie rekolekcji również otrzymaliśmy przepiękny list od Króla, ułożony z fragmentów Pisma św. przygotowany przez parę prowadzącą Joasię i Jacka.
Boże błogosław prowadzących, błogosław wszystkich uczestników !
Za owocny czas na rekolekcjach bardzo dziękuję.
Chwała Panu !
Anna z Bydgoszczy