Szczęść Boże.

Małgosia i Marcin. W Domowym Kościele jesteśmy ósmy rok, w tym roku będziemy obchodzić 21 lecie zawarcia sakramentu małżeństwa, mamy dwie córki.

Chcielibyśmy podzielić się naszym przeżyciem Oazy Modlitwy „Radość Ewangelii” , która odbyła się w Wiśle w dniach 27-29.03.2015r. Sam temat tej Oazy był przeznaczony właśnie dla nas. Z natury jesteśmy bardzo spokojnym, szczęśliwym małżeństwem, ale w ostatnim czasie wkradł się smutek do naszej rodziny. Dorastające dzieci, które zawsze chcą mieć ostatnie zadanie, znajomi, którzy nie koniecznie myślą tak jak my wprowadziły do naszego domu kłótnie, złość i smutek. I gdy młodsza córka powiedziała, że mało się uśmiechamy, to postanowiliśmy coś z tym zrobić. Odpowiedzią była właśnie ta Oaza.

 

Małgosia

Cały ten czas poświęciłam Panu Bogu. Gdy przechadzał się pomiędzy nami dotknął mojego serca. Popłynęły mi łzy i były to łzy oczyszczenia. Na spotkaniu w grupie mówiliśmy o radości. Wspaniały ojciec Leszek, który był u nas w grupie, uświadomił nam, że radość to nie tylko emocje, które są wynikiem czegoś np. udanego dnia. Radość to przede wszystkim źródło i to z tego źródła powinny wypływać każde nasze czyny. Radość płynąca z Ewangelii.

Adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w sobotni wieczór była niesamowita. Na ołtarzu był wystawiony Najświętszy Sakrament postawiony na szacie, którą każde małżeństwo mogło chwycić w swoje dłonie. Ja złapałam się mocno tej szaty i powiedziałam, że będę się mocno trzymać Pana Jezusa i proszę Go o uleczenie wszystkich moich ran. Pan Jezus powiedział, że o wszystkim wie i dlatego też tu jestem.

Niech Bóg będzie uwielbiony w tych wszystkich osobach , które chciały zorganizować taką Oazę.

Marcin

Na Oazę Modlitwy oczywiście zapisała nas moja kochana żona. Był to Święty czas. Byliśmy zapisani na listę rezerwową jednego dnia, a następnego już byliśmy jako uczestnicy. Widocznie tak Bóg chciał. Dla mnie największym przeżyciem była Adoracja Najświętszego Sakramentu, kiedy to chwyciłem się mocno Pana Jezusa i poczułem Jego obecność. Poczułem radość płynącą od Jezusa.

W drodze powrotnej zepsuło nam się auto. Jednak mając w sercu ten pokój i radość, którą otrzymaliśmy od Boga nie spowodowało złości ani gniewu w naszych sercach. Cierpliwie poczekaliśmy na lawetę i tak wróciliśmy do domu.

Ta Oaza Modlitwy była dla nas wytchnieniem, oderwaniem od codziennych spraw i przypomnieniem, że Jezus Chrystus jest z nami w każdej chwili i razem z nami przeżywa wszystkie nasze sprawy.

Niech Bóg będzie uwielbiony w naszej codzienności.

Małgosia i Marcin z Częstochowy