foto1
foto1
foto1
foto1
foto1
„Wyrazem katolickości jest nie tylko braterska wspólnota ochrzczonych, ale także gościnność okazana cudzoziemcowi, niezależnie od wyznawanej przez niego religii, odrzucenie wszelkich barier i dyskryminacji rasowej oraz uznanie osobowej godności każdego człowieka, czemu winna towarzyszyć aktywna obrona jego niezbywalnych praw” - pisał Jan Paweł II

Ruch Światło-Życie  - Diecezja Gliwicka - Rejon Tarnowskie Góry

Diakonia Wyzwolenia

Krucjata Wyzwolenia Człowieka jako dzieło kontynuacji Krucjaty Wstrzemięźliwości założonej przez bł. Franciszka Blachnickiego w 1957r. 

Bezpośrednim bodźcem do powołania KWC było wezwanie bł. Jana Pawła II, aby przeciwstawiać się "wszystkiemu co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa..."[1]. Obecnym moderatorem krajowym KWC jest ks. Maciej Krulak.

 

Diakonia WyzwoleniaPrzesłanie Krucjaty wyraża jej herb.

 

Zawołaniem są słowa "Nie lękajcie się!" często wypowiadane przez Chrystusa, a także często przywoływane przez Jana Pawła II. Przypominają one członkom Krucjaty, że głównym ich zadaniem jest wyzwalanie ludzi od lęku, który czyni człowieka niewolnikiem.

Krzyż to znak Krucjaty wyprawy krzyżowej, a zarazem znak najgłębszej tajemnicy wolności.
Litera „M" symbolizuje stojącą pod Krzyżem Maryję wzór naszego oddania się Chrystu- sowi i zjednoczenia z Nim. Małe „m" po drugiej stronie krzyża to „my", którzy stajemy na zawołanie Papieża, aby wraz z Nim zjednoczyć się z Maryją (Totus Tuus) w oddaniu się Chrystusowi. Dlatego Krucjata Wyzwolenia Człowieka nazywana jest także Dziełem Niepokalanej Matki Kościoła.

 

Deklaracja przystąpienia do Krucjaty.
Poniższy artykuł ukazał się w numerze 4(44) magazynu Eleuteria, kwartalnika Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
W sposób bardziej konkretny Ruch Światlo-Życie zaczął kontynuować dzieło Krucjaty Wstrzemięźliwości od 23 października 1978 r. Wówczas Jan Paweł II, podczas audiencji dla Polaków, skierował znamienny apel: "Proszę was, abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności, i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu..." Obecny na tej audiencji Ojciec Założyciel Ruchu zrozumiał, że jest to apel do członków Ruchu i trzeba natychmiast odpowiedzieć. Za kilka dni, przemawiając przez Radio Watykańskie, ogłosił uczestnikom Ruchu Światło-Życie, że rozpoczyna się czas przygotowania do podjęcia diakonii wyzwolenia na rzecz młodzieży i całego Narodu. Wrócił do Polski i rozpoczął przygotowania. Za kilka miesięcy był gotowy program II Krucjaty. która została złożona w darze Ojcu Świętemu 8 czerwca 1979 r. w czasie jego pierwszej pielgrzymki do Polski, na lotnisku w Nowym Targu. Ojciec Święty pobłogosławił wówczas Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i ze wzruszeniem za nią dziękował. Wtedy delegacja Ruchu przyniosła w procesji z darami Księgę Czynów Wyzwolenia, prosząc Ojca Świętego o błogosławieństwo dla tego dzieła. W Księdze było wpisanych kilkaset nazwisk członków-założycieli.

Dzień WspólnotySzczęść Boże,
Serdecznie zapraszamy na REJONOWY DZIEŃ WSPÓLNOTY Ruchu Światło-Życie, który odbędzie się w niedzielę 25.04.2021 w parafii pw. MB Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Opatowicach.
Plan Dnia Wspólnoty:
13.30 - Rozpoczęcie modlitwą w kościele, konferencja, przygotowanie do Eucharystii
14.00 - Eucharystia,
Przewidujemy, że udział w Dniu Wspólnoty będzie możliwy w sposób hybrydowy. Część z nas zapewne spotka się w kościele. Pozostali będą mogli uczestniczyć online.
Aby uczestniczyć w naszej wspólnotowej eucharystii online należy wejść na stronę internetową parafii poprzez linki:
Do zobaczenia,
Grażyna i Sławek Kubaccy – para rejonowa Domowego Kościoła
Ks. Adrian Ziaja – moderator rejonowy Ruchu Światło-Życie

KWC 2021

peregrynacja kwcSerdecznie zapraszamy wszystkich chętnych na rozpoczęcie peregrynacji Krzyża KWC

w rejonach Domowego Kościoła diecezji Gliwickiej, zabrzańskim i gliwickim 19.12.2020 r.

o godz 18.00 w Zabrzu w kościele Świętego Andrzeja ( ul. Wolności 169 ), podczas eucharystii będzie przekazanie Krzyża KWC z rejonu Bytomskiego

Krzyż KWC będzie już od godz. 17.00 w kościele Świętego Andrzeja w Zabrzu w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu.

Witam
Po niżej znajdziecie link do dzisiejszego 28.11.2020 godz. 17-ta nabożeństwa rozpoczęcia peregrynacji Krzyża KWC w rejonie Bytomskim online z Bytomia Szombierek.
Danka

krzyż KWCZAPROSZENIE
Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w rozpoczętej w diecezji gliwickiej PEREGRYNACJI KRZYŻA KWC
Oto kilka informacji o planowanym wydażeniu:
W piątek 27.11.2020 r. na mszy świętej, która każdego 27 dnia miesiąca jest odprawiana, w kościele Świętych Piotra i Pawła w Tarnowskich Górach, w intencji beatyfikacji księdza Franciszka Blachnickiego, o godz. 18.00, rejon Lubliniecki Domowego Kościoła, w którym od 7.11.2020 r. trwa peregrynacja Krzyża KWC , przekaże Krzyż KWC Bytomskiemu rejonowi Domowego Kościoła.
Dzień później, czyli 28.11.2020 r. nabożeństwem przed Krzyżem KWC w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu Szombierkach o godzinie 17.00 rozpocznie się peregrynacja Krzyża KWC w rejonie Bytomskim i oddanie Krzyża pierwszej rodzinie, która wyraziła chęć goszczenia Krzyża w swoim domu.
Jest możliwość uczestniczenia online w nabożeństwie w sobotę w Bytomiu Szombierkach
https://www.nspj-szombierki.pl/transmisja-live/

ks. Tomasz Rak, Danuta i Teodor Niemiec

odpowiedzialni Diakonia Wyzwolenia

 

 

WSTĘP

W „Liście na Wielki Post 2006 roku” Metropolita Krakowski ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz napisał: „Byłoby rzeczą bardzo pożyteczną, gdyby w parafiach powstały wspólnoty modlitewne, do których należeliby wszyscy, którzy pragną pomóc rodzinom cierpiącym z powodu nadużywania alkoholu. Niech w tych wspólnotach znajdą się również sami uzależnieni, jeśli w Bogu szukają pomocy i chcą się wyrwać z nałogu, a także duchowo poranieni ich bliscy: żony, rodzice, dzieci, dziadkowie, krewni... Bez pomocy Boga zwycięstwo nad tym zniewoleniem jest niemożliwe. A Jego pomoc można wybłagać w usilnej i wytrwałej modlitwie, zwłaszcza wspólnotowej. Bo gdzie dwaj lub trzej są zgromadzeni w imię moje, tam Ja jestem wśród nich (Mt 18, 20). W tak zorganizowanej modlitwie jest obecny Chrystus i to gwarantuje skuteczność naszego wołania do Ojca niebieskiego: Ojcze, zbaw nas od złego... Istnieje pilna potrzeba mocnego szturmu do Boga o pomoc w zmaganiach z uzależnieniem, które paraliżuje życie tysięcy rodzin w naszym krakowskim Kościele. Z wielkim zaufaniem kładę tę sprawę – w duchu duszpasterskiej odpowiedzialności – w serca wszystkich kapłanów pracujących na terenie naszej Archidiecezji.

Odpowiadając na te słowa biskupa ordynariusza Ruch Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej wraz z Diakonią Wyzwolenia, Duszpasterstwem Trzeźwości oraz ze wszystkimi ludźmi dobrej woli pragnie podjąć inicjatywę, jaką jest modlitwa przy Krzyżu Krucjaty, zapraszając do niej parafie i wspólnoty Archidiecezji. Krzyż Krucjaty powstał w pierwszym roku trzeciego tysiąclecia z inicjatywy członków Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Krzyż ten ma gromadzić na modlitwie ludzi zatroskanych o wewnętrzne wyzwolenie człowieka doświadczającego coraz większych uzależnień. Od 2001 roku przy Krzyżu modliły się wspólnoty parafialne i oazowe w kilku diecezjach w Polsce oraz w USA.

Pomocą w przeprowadzeniu czuwania ma być niniejszy podręcznik. Zawiera on w pierwszej części podstawowe informacje o Krucjacie i sensie czuwań przy Krzyżu. Natomiast w drugiej części znajdują się teksty modlitw i nabożeństw do wykorzystania. Oczywiście każda wspólnota może także tworzyć własne teksty i nabożeństwa modlitewne.

Ponieważ podczas adoracji Krzyża uczestnicy modlitwy mogą ujawniać problemy alkoholowe w swoich domach, dlatego przy okazji modlitwy będzie można otrzymać ulotki i informatory o chorobie alkoholowej i placówkach udzielających pomocy.

 

 

CZYM JEST KRUCJATA?

A. Krótka historia Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

Nie lękajcie się” – te słowa zabrzmiały ze szczególną mocą w ustach Jana Pawła II podczas Mszy świętej inaugurującej jego posługę na Stolicy Piotrowej. W następnym dniu 23 października 1978 roku, podczas zorganizowanej dla Polaków audiencji, papież Polak mówił: Proszę, abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła. Szczególnym adresatem tych słów Ojca Świętego poczuł się Ruch Światło-Życie. Twórca Ruchu – Sługa Boży ksiądz Franciszek Blachnicki już w kilka dni później powiedział: Odpowiadając na tę prośbę rozpoczynamy kilkumiesięczne przygotowanie do diakonii wyzwolenia, którą chcemy podjąć na rzecz całej polskiej młodzieży i narodu; przygotowanie do służby wyzwolenia z nałogów społecznych – zwłaszcza nałogu alkoholizmu – oraz ze wszelkiego zakłamania i lęku, który nie pozwala człowiekowi urzeczywistniać siebie zgodnie z wzniosłym powołaniem osoby, aby stać się nowym człowiekiem na wzór Niepokalanej Matki Chrystusa i Kościoła.

Po kilku miesiącach przygotowań, modlitwy, spotkań, narad, rekolekcji ukształtował się program Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, która została uroczyście rozpoczęta i proklamowana w obecności Ojca Świętego Jana Pawła II w dniu 8 czerwca 1979 roku na lotnisku w Nowym Targu. W procesji z darami na Eucharystii sprawowanej przez papieża Polaka niesiono wówczas Księgę Czynów Wyzwolenia, w której znajdowały się nazwiska pierwszych kilkuset członków Krucjaty. Do tej Księgi Ojciec Święty wpisał swoje błogosławieństwo poprzedniego dnia, 7 czerwca, w celi świętego Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu. Swoim błogosławieństwem papież objął wszystkich, którzy kiedykolwiek podejmą dzieło Krucjaty.

B. Istota Krucjaty

Zadaniem Krucjaty jest ratować godność człowieka wielorako zagrożonego przez zakłamanie, alkoholizm, nikotynizm, seksualizm, narkomanię, materializm, konsumpcjonizm i wszelkie zło poniżające człowieka. Źródłem i bezpośrednią przyczyną wielu z tych zniewoleń jest lęk, dlatego w herbie Krucjaty znalazły się słowa Pana Jezusa, wielokrotnie przypominane przez papieża Jana Pawła II – "Nie lękajcie się".

Chodzi o wyzwolenie wewnętrzne człowieka. Jest ono możliwe jedynie w Jezusie Chrystusie i dokonuje się mocą Jego Ewangelii i mocą miłości miłosiernej, z którą pochyla się On nad każdym człowiekiem, podnosi go z poniżenia i przywraca mu godność i wolność dziecka Bożego.

Jezus wychodzi na spotkanie każdego człowieka i przynosi mu prawdę, która go czyni wolnym. W Nim, w Synu Bożym, w Jego Słowie człowiek odnajduje całą prawdę o sobie i o świecie. Tę prawdę odnajdujemy dzisiaj w Kościele, który tak jak Chrystus służy każdemu człowiekowi, aby jego życie uczynić bardziej ludzkim.

Pamiętając o słowach Chrystusa: Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli członkowie Krucjaty starają się iść za Chrystusem drogą prawdy i miłości, dając świadectwo życia człowieka wolnego. Spotykają się wspólnie na modlitwie, prosząc Boga o moc Ducha Świętego dla ludzi zniewolonych. Podejmują również inne działania, tworząc środowiska Nowej Kultury, czyli taki styl życia, w którym człowiek szanuje godność swoją i drugiego człowieka i niezależnie od zewnętrznej sytuacji postępuje jako człowiek wewnętrznie wolny. Pierwszym dziełem a zarazem sposobem włączenia się do Krucjaty jest deklaracja zupełnej rezygnacji z napojów alkoholowych. Deklaracja taka może być składana na okres jednego roku (kandydacka) lub na czas trwania Krucjaty (członkowska). Członkowie Krucjaty podejmują abstynencję jako:

  • czyn osobistej wolności polegający na ofierze z samego siebie na wzór Jezusa, który oddał za nas życie

  • zadośćuczynienie za grzechy pijaństwa

  • wyraz miłości do ludzi uzależnionych, dla których jedynym ratunkiem jest zupełna abstynencja

  • skuteczny środek przemiany obyczajów

  • sposób pracy nad sobą i kształtowania charakteru

  • pewny środek profilaktyczny i wychowawczy

  • znak miłości do ojczyzny

Taki sposób włączenia się w Krucjatę wynika z faktu, że alkoholizm i pijaństwo przynoszą naszemu społeczeństwu największe szkody moralne i materialne. Krucjata widzi jednak inne zniewolenia jakie dotykają współczesnego człowieka i chce służyć pomocą w wyzwoleniu się z każdego z nich.

Wyrazem wolnej i osobistej decyzji podjęcia abstynencji z powyższych motywów jest podpis składany na deklaracji. Na podstawie składanych deklaracji dokonuje się wpisu do Księgi Czynów Wyzwolenia, zawierającej błogosławieństwo Ojca Świętego. Księga z papieskim błogosławieństwem znajduje się w Centrali Ruchu Światło-Życie w Krościenku. Podobne księgi istnieją także w wielu diecezjach w Polsce.

C. Sytuacja i zadania

Od chwili powołania KWC w 1979 roku w Polsce dokonało się wiele zmian społecznych, gospodarczych i politycznych. Zmiany te spowodowały poszerzenie obszarów wolności osobistej, ale równocześnie ujawniły nowe zniewolenia, nie eliminując starych.

W momencie proklamowania Krucjaty Polska znajdowała się w niewoli systemu totalitarnego i politycznej zależności, a największymi wewnętrznymi zagrożeniami były alkoholizm i zabijanie nienarodzonych dzieci. Pojawiały się oceny, że wzrost spożycia alkoholu i ilość zabijanych dzieci może spowodować biologiczną zagładę narodu.

W ciągu kilkunastu lat nastąpił upadek systemu totalitarnego, społeczny zryw "Solidarności" i uwolnienie od zależności politycznej. Zmiany te nie przyniosły jednak automatycznie rozwiązania wewnętrznych problemów, a poszczególnych ludzi postawiły w sytuacji nowych napięć i stresów. Szukając ukojenia wiele osób sięga po środki chemiczne, wśród których alkohol jest najczęstszą używką.

Alkoholizm nadal jest wielkim problemem w naszej Ojczyźnie. Spożycie alkoholu w latach 2003-2005 wzrosło o 30 %. Obniżył się wiek inicjacji alkoholowej, która następuje między 11 a 12 rokiem życia, nastąpił wzrost spożycia alkoholu przez młodzież, zwłaszcza dziewczęta. Wzrost spożycia alkoholu przyniósł wzrost negatywnych zjawisk społecznych spowodowanych upijaniem się, takich jak: przestępstwa, wypadki, zubożenie wielu rodzin lub ich rozpad, zmiany emocjonalne u osób żyjących w otoczeniu alkoholika. Prawdziwą plagą społeczną jest nietrzeźwość kierowców. W roku 2005 zatrzymano na polskich drogach prawie 200 tysięcy osób prowadzących samochody pod wpływem alkoholu.

Nowe zagrożenia, które uwidoczniły się na przestrzeni ostatnich lat to: wzrost narkomanii, szerzenie pornografii, dynamiczny rozwój sekt, seksualizm, powiększający się nikotynizm, zależność od środków masowego przekazu, lekomania, materializm szeroko rozumiany, pojawienie się pseudoreligijnych ruchów np. new age.

Wspomniane wyżej problemy są zjawiskami ogólnoświatowymi. Z jednej strony ludzie pragną wolności, mówią o jej znaczeniu, starają się ją osiągnąć, a równocześnie popadają w coraz to nowe uzależnienia. Kościół wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu na teologię wolności daje nam wskazania i pouczenia na temat wolności. Do najważniejszych dokumentów należą "Instrukcja o chrześcijańskiej wolności i wyzwoleniu" Kongregacji Nauki Wiary z 22 marca 1986 roku oraz Encyklika "Veritatis Splendor" Jana Pawła II podpisana przez papieża 6 sierpnia 1993 r.

Ogólnoludzka tęsknota za wolnością i wskazania Kościoła świadczą jak bardzo aktualna jest Krucjata Wyzwolenia Człowieka, która chce głosić Ewangelię Wyzwolenia i dopomagać jej członkom
i wszystkim ludziom w wewnętrznym wyzwoleniu.

D. Czuwanie przy Krzyżu Krucjaty

 

Inspirację do działania Krucjata Wyzwolenia Człowieka czerpie z Ewangelii i nauczania Kościoła. Zawołaniem Krucjaty są słowa Jezusa: „Nie lękajcie się”. W godle znajduje się krzyż jako znak wyzwolenia i miłości. Patronką Krucjaty jest Niepokalana, święci Stanisław biskup i męczennik oraz Maksymilian Kolbe. Krucjata oznacza działanie, którego celem jest wyzwolenie tej ziemi świętej jaką jest człowiek. Środki, którymi się posługuje są nadprzyrodzone: post i modlitwa.

W szeregach członków Krucjaty z Archidiecezji Krakowskiej, w związku z narastającymi problemami uzależnień i idąc za głosem biskupa, pojawiła się inicjatywa czuwania przy Krzyżu, aby wypraszać dla ludzi uzależnionych łaskę wyzwolenia. Do tej modlitwy są zaproszeni wszyscy wierni, a zwłaszcza ci, którzy mają w swoich rodzinach osoby zniewolone nałogami. Według statystyk w Archidiecezji Krakowskiej jest około 30 tysięcy ludzi uzależnionych od alkoholu. Dalsze 30 tysięcy to osoby pijące szkodliwie (inne uzależnienia są trudne do określenia). Nie każdy alkoholik znajdzie się na tzw. marginesie społecznym. Alkoholikami są biznesmeni, lekarze, profesorowie wyższych uczelni, niestety również kapłani. Większość z alkoholików potrafi przez długi okres czasu ukrywać swoje uzależnienie, tworząc wokół siebie obraz pozytywnych osób, które „czasem zbyt dużo wypiją”. Każdy z alkoholików i pijących szkodliwie przeciętnie żyje z trzema osobami w jednym domu, co w sumie daje liczbę około 240 tysięcy mieszkańców Archidiecezji. Ci ludzie, cierpiący na skutek uzależnień, mieszkają wśród nas. Tak wielka liczba cierpiących wskutek alkoholizmu jest wielkim wyzwaniem dla całego społeczeństwa. Jest wyzwaniem dla Kościoła.

Sensem czuwań przy krzyżu jest:

  • uwrażliwienie na problemy uzależnień

  • modlitwa o wyzwolenie z nałogów

  • wezwanie do włączenia się do Krucjaty

  • zawiązanie grupy modlitewnej, jak zachęca Metropolita Krakowski kardynał Stanisław Dziwisz w skierowanym do wszystkich diecezjan w „Liście na Wielki Post 2006 roku”

  • wskazanie osobom doświadczającym problemów alkoholowych, gdzie mogą szukać fachowej pomocy

 

 

E. Ruch Światło-Życie szczególnie odpowiedzialny za dzieło Krucjaty

 

Szczególnie odpowiedzialny za Krucjatę jest Ruch Światło-Życie. Jednym z etapów kształtowania się tegoż Ruchu były Śluby Jasnogórskie, których pięćdziesiątą rocznicę złożenia niedawno obchodziliśmy. Wtedy przed Maryją w Częstochowie Polacy obiecywali: „Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości...” Odpowiedzią na te słowa było zainicjowanie przez Sługę Bożego księdza Franciszka Blachnickiego Krucjaty Wstrzemięźliwości, która rozwijała się w latach 1957-1960. Wielu członków Krucjaty Wstrzemięźliwości stanowiło trzon zainicjowanego później Ruchu Światło-Życie, który z kolei odpowiedział na apel Jana Pawła II powołując Krucjatę Wyzwolenia Człowieka.

Ruch Światło-Życie kontynuując idee założyciela i odwołując się do nauczania Jana Pawła II chce na nowo uświadomić sobie istotne elementy charyzmatu, konsekwencje jego przyjęcia i płynącą zeń odpowiedzialność. Charyzmat Światło-Życie został dany Kościołowi w Polsce przez Sługę Bożego księdza Franciszka Blachnickiego. Najpełniej tą samoświadomość Ruchu oddaje list moderatorów skierowany do Papieża Jana Pawła II pod koniec 1980 roku. Pisząc o odpowiedzialności moderatorzy stwierdzają, że Ruch podejmuje: „(...) Odpowiedzialność za głoszenie Ewangelii z mocą, która wyzwala człowieka z konkretnych uzależnień i różnych rodzajów niewoli, które poniżają jego godność i zagrażają często nawet jego egzystencji w wymiarze jednostkowym, społecznym i narodowym. Chodzi głównie o wyzwolenie Narodu od alkoholizmu, nikotynizmu, wynaturzenia w dziedzinie seksu, szczególnie zabijania dzieci nienarodzonych, a przede wszystkim od grzechu, kłamstwa i lęku, jako bezpośrednich źródeł tych form zniewolenia. Tę odpowiedzialność pragniemy realizować poprzez dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, w którym widzimy w tej chwili najpilniejszą służbę ruchu na rzecz Narodu i Kościoła.”

Dlatego też wspólnoty Ruchu Światło-Życie czują się szczególnie odpowiedzialne za zorganizowanie w parafiach czuwań przy Krzyżu Krucjaty, zapraszając do uczestnictwa w tej modlitwie całe parafie. Szczególnymi adresatami zaproszenia niech się czują ludzie młodzi, a także ludzie, którzy w swoich domach mają alkoholików, narkomanów i innych zniewolonych.

 

 

F. Krucjata Wyzwolenia Człowieka a Jan Paweł II

Krucjata, będąc inicjatywą Ruchu Światło-Życie, jest szczególnie związana ze Sługą Bożym papieżem Janem Pawłem II. Od samego początku Papież Polak, jeszcze jako Arcybiskup Krakowski, był wielkim przyjacielem Ruchu Światło-Życie. Nie wahał się wspomnieć o ruchu oazowym, jako doświadczeniu Kościoła w Polsce na takim forum, jakim były rekolekcje dla pracowników Kurii Rzymskiej z udziałem Ojca Świętego Pawła VI. Gdy został papieżem, jego wezwanie było bezpośrednim bodźcem do powstania Krucjaty. Krucjata jest darem Ruchu Światło-Życie dla papieża. Jego słowa z inauguracji pontyfikatu „Nie lękajcie się” stały się hasłem i zawoła­niem Krucjaty. Szczególną więź z papieżem Krucjata widzi w przyjęciu jego nauczania o wolności i godności człowieka. Papież i Krucjata wybrali sobie Niepokalaną za swoją opiekunkę. Herb Krucjaty jest bardzo podobny do herbu papieskiego. Członkowie Krucjaty spotykają się na modlitwie w różnych miejscach w pierwsze soboty miesiąca. Dlatego dzień śmierci papieża, pierwsza sobota kwietnia, Krucjata również odczytuje jako szczególne zobowiązanie wobec Ojca Świętego.

 

 

G. Z Podręcznika Krucjaty autorstwa Sługi Bożego księdza Franciszka Blachnickiego

PODSTAWY BIBLIJNO-TEOLOGICZNE

 

1. Podejmując problem walki z alkoholizmem oraz innymi zagrożeniami i nałogami społecznymi, Krucjata Wyzwolenia Człowieka ujmuje je jako problem człowieka, którego trzeba ratować w jego godności i wyzwolić.

Wyrazu krucjata – oznaczającego wyprawę wojenną podejmowaną w celu wyzwolenia spod panowania pogan Ziemi świętej, na której żył i umarł Chrystus – używamy przenośnie dla oznaczenia akcji religijno-moralnej, której celem jest wyzwolenie tej "ziemi świętej", którą jest każdy człowiek – osoba odkupiona przez Chrystusa z każdej niewoli, która nie pozwala jej żyć zgodnie ze swoją godnością i powołaniem. Przekonani, że tak pojęte wyzwolenie człowieka może być ostatecznie tylko dziełem Chrystusa, opieramy całą tę akcję na swoistej teologii wyzwolenia, o której mówił Papież Jan Paweł II podczas audiencji ogólnej w dniu 21 lutego 1979 r.: Wyzwolenie jest rzeczywistością wiary wpisaną głęboko w wybawicielską misję Chrystusa, w Jego dzieło, w Jego nauczanie. Chciałbym dodać, że my, Polacy, mamy swoją własną teologię wyzwolenia, jest ona głęboko wpisana w dzieje naszej Ojczyzny. Wiemy, że Chrystus w najgorszych okresach tych dziejów był dla nas natchnieniem i źródłem, ażeby nie zrezygnować z wolności człowieka i wolności Narodu.

 

2. Teza fundamentalna teologii wyzwolenia głosi, że wszelką działalność na rzecz wyzwolenia człowieka, narodu, czy w ogóle ludzkości należy widzieć jako kontynuację zbawczej misji Chrystusa, której program On sam proklamował w następujących słowach: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski u Pana (Łk 4, 18n)

 

3. Zbawienie jako kontynuowanie misji Chrystusa musi być pojmowane jako wprowadzenie do nowego życia w wolności synów Bożych. Jest ono równoznaczne z wewnętrzną przemianą człowieka, z odkupieniem i wyzwoleniem go z niewoli grzechu, z powstaniem w nim nowego człowieka. Prawdziwego wyzwolenia człowieka może dokonać tylko Chrystus mocą swego Ducha. Wszelkie naturalne akcje podejmowane na rzecz wyzwolenia człowieka załamują się w obliczu tego właśnie problemu – przemiany człowieka. Dlatego jedynie akcja wyzwolenia wszczepiona w zbawcze dzieło Chrystusa, który może uzdrowić człowieka w głębi jego istoty (in radice – od korzenia), ma realne szanse powodzenia. Dotyczy to także wyzwolenia z nałogu alkoholizmu.

 

4. Formuła wyzwolenia objawiona przez Chrystusa brzmi: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8, 32). Wolność w najgłębszej swej istocie nie jest całkowitą niezależnością, lecz dobrowolnym uzależnieniem się od światła prawdy. Osoba bowiem jako byt rozumny realizuje swoją wolność wtedy, kiedy żyje prawdą. Należy więc odrzucić pseudowyzwolenie, jakie przynosi alkohol przez swoje działanie "odhamowujące", stwarzające złudzenie wolności rozumianej jako nieskrępowanie. Należy mówić o "za-mroczeniu" alkoholowym, prowadzącym przez utratę świadomości do zaniku wolności.

 

5. Powszechnie rozpatruje się problem wolności człowieka w świetle dialektyki pan-niewolnik. Pismo święte zastępuje ją relacją: Ojciec-syn: Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znów pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać 'Abba, Ojcze' (Rz 8, 14n). Drugi klasyczny tekst dotyczący tego zagadnienia znajdujemy w liście do Galatów (4, 3-7): My również, jak długo byliśmy nieletni, pozostawaliśmy w niewoli 'żywiołów tego świata'. Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteśmy synami, Bóg wysłał do serc naszych swego Ducha, który woła: "Abba Ojcze". A zatem nie jesteś już niewolnikiem, ale synem.

Wejście w relację dziecięctwa do Boga Ojca wyprowadza nas więc według Nowego Testamentu, ze stanu niewoli. Relacja ta stanowi istotę naszej godności i wolności. Wszędzie natomiast, gdzie zachodzi relacja niewolnik-pan, człowieka traktowany jest jako rzecz. Na tym polega najgłębsza istota niewolnictwa. W tym świetle należy również spojrzeć na problem alkoholizmu. Pojawia się on jako zjawisko społeczne wszędzie tam, gdzie panuje dialektyka pan-niewolnik, gdzie brak poczucia bezpieczeństwa spowodowany nieprzeżywaniem w wierze i ufności relacji dziecka wobec Boga – Ojca. To właśnie jest przyczyną masowego sięgania po alkohol jako po środek łatwego i pozornego rozładowania napięć, lęków i konfliktów. A więc i w tym przypadku usynowienie ukazuje jedyną drogę do wyzwolenia.

 

6. Wejście w relację synowską do Boga przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym jest równocześnie drogą do przezwyciężenia stanu lęku, a on właśnie jest bezpośrednią i najbliższą przyczyną niewoli. Niewolę stwarza nie tyle zewnętrzna sytuacja i przemoc co lęk wynikający z niewłaściwego przywiązania do dóbr materialnych, doczesnych, z natury utracalnych, a więc zawsze w sytuacji przemocy zagrożonych. Wewnętrzna akceptacja wartości duchowych, a przede wszystkim wartości i godności dziecięctwa Bożego i postawienia tej wartości ponad wszystkie inne, uwalnia nas radykalnie od lęku i stanu niewolnictwa. Wartość synostwa Bożego została nam bowiem dana w Chrystusie w sposób nieutracalny. Jest rzeczywistością nieodwracalną.

Niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni (J 8, 35n). Nawet grzech, świadczy o tym przypowieść o synu marnotrawnym, nie może przekreślić miłości Boga Ojca względem nas. Mamy zawsze otwartą drogę powrotu. Wyzwolenie z lęku, który rodzi niewolę, jest więc integralnym elementem Chrystusowego odkupienia.

 

7. Odkupienie przynosi nam nie tylko wyzwolenie od ciemności błędu i od lęku, ale przede wszystkim od egoizmu, od egocentrycznej miłości, która stanowi najgłębsze źródło wszelkiej niewoli. Z powodu niej bowiem nie tylko człowiek dla człowieka staje się przedmiotem manipulacji, ale także nie może w wolności urzeczywistniać sam siebie. KDK 24 mówi, iż człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z samego siebie. Odkrycie prawdy, iż przez bezinteresowny dar z siebie człowiek staje się prawdziwie wolny, ukazuje nam drogę do wolności, której nikt nam nie może odebrać i która jest zawsze, w każdej sytuacji, dla nas dostępna
i otwarta. Jest to droga Krzyża Chrystusowego. Tajemnica Krzyża jest również kluczem do zrozumienia teologii wyzwolenia. Bez niej nie można skonstruować żadnej prawdziwej teologii wyzwolenia. Chrystus w chwili składania na Krzyżu dobrowolnej, z miłości ku Ojcu i ku nam płynącej ofiary ze swego życia był zupełnie wolny, spełnił szczytowy akt wolności w swoim życiu. I odtąd podobnie każdy człowiek składający dobrowolnie w ofierze niższe wartości, a nawet życie, dla wartości wyższych, dla wartości najwyższej – bezinteresownej miłości – realizuje równocześnie siebie w akcie wolności, której mu nikt odebrać nie może!

W Krzyżu objawiła się ostateczna głębia tajemnicy wolności. Dlatego KWC podejmujemy pod znakiem Krzyża! Krzyż, jako symbol dobrowolnej ofiary z miłości, jest bowiem ostatecznie jedyną drogą do skutecznego wyzwalania innych. Droga do wolności wewnętrznej musi się łączyć z coraz głębszym wnikaniem w tajemnicę Krzyża.

 

8. Wreszcie trzeba wskazać na relację braterstwa jako na element teologii wyzwolenia. Braterstwo jest relacją pochodną do relacji synostwo-ojcostwo. Ludzie mający wspólnego Ojca są sobie braćmi. Uznanie Ojcostwa Boga, wejście w relację dziecięctwa do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa w Jego Duchu, jest jedyną drogą do ogólnego międzyludzkiego braterstwa. Bez tego mówienie o braterstwie jest gołosłowne. Tam gdzie realizuje się braterstwo w Chrystusie, nową miłość braterską – filadelfię – nie ma już miejsca na manipulowanie ludźmi, na traktowanie ich jako rzeczy. Na braterstwie wyrażającym się w duchu wzajemnej służby polega prawdziwa wolność społeczna. Wy zatem bracia powołani zostaliście do wolności, tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie nawzajem (Ga 5, 13).

Na powyższych tezach biblijnej, nowotestamentalnej teologii wyzwolenia człowieka, opiera się Krucjata Wyzwolenia Człowieka, której natura oraz zasadnicze elementy struktury zostaną przedstawione w rozdziale następnym.

 

 

 

KRZYŻ KRUCJATY WYZWOLENIA CZŁOWIEKA

(Pomoce do peregrynacji ikony krzyża opracował Jerzy Papiernik)

Krzyż Krucjaty Wyzwolenia Człowieka jest ikoną inspirowaną ikoną krzyża z kościoła św. Damiana pod Asyżem zwany również krzyżem św. Franciszka. Wkrótce po swoim nawróceniu, Franciszek prowadził samotne życie poza murami Asyżu. Pewnego styczniowego dnia 1206 roku mijając zniszczony kościółek znany jako San Damiano, usłyszał głos mówiący do niego, aby wszedł tam do środka i pomodlił się. Wszedł i klęknął przed krzyżem. Nastąpił czas kontemplacji i ekstazy. Podczas wpatrywania się w krzyż Franciszek ujrzał poruszające się wargi Jezusa i usłyszał słowa: Franciszku idź i odbuduj mój dom, który jak widzisz popada w ruinę. Biedaczyna przepełniony radością i podziwem natychmiast wstał, aby wykonać polecenie.

Początkowo św. Franciszek skoncentrował się na odbudowie kościółka San Damiano i okolicznych kapliczek. Ale kiedy Pan obdarzył go wieloma naśladowcami, zrozumiał polecenie odrodzenia życia w ludzie Bożym. Jego zadanie zostało potwierdzone przez papieża Innocentego III, który miał sen o Kościele w kształcie Bazyliki św. Jana na Lateranie przechylającej się tak, jakby miała się załamać i jakiś mały człowiek zatrzymał ją od zawalenia. Gdy papież rozpoznał w Franciszku tego małego człowieka ze swojego snu, zatwierdził Zakon franciszkański i jego regułę życia (1209 lub 1210 r.).

Poprzez wieki, krzyż symbolizował franciszkanom misję odnowy Kościoła.

Nie inne zadanie postawił przed Ruchem Światło-Życie i wywodzącej się z niego Krucjacie Wyzwolenia Człowieka Założyciel – Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki.

Powyższe zdania wskazują, co jest przyczyną wyjątkowości omawianej ikony. Zastosowana w ikonie symbolika może odnosić się do wielu podobnych ikon czy wizerunków Chrystusa ukrzyżowanego pochodzących z XII i XIII wieku. Tą swoją odmienność i wielkie znaczenie zawdzięcza ikona krzyża KWC w głównej mierze Słudze Bożemu ks. Franciszkowi Blachnickiemu. Otóż można powiedzieć, że podobnie jak św. Franciszek z Asyżu był planem Boga Ojca w swojej epoce, tak Sługa Boży Franciszek Blachnicki był realizacją Bożego planu w naszej epoce. Krzyż jest uwieńczeniem planu Bożego wobec człowieka. Na krzyż obaj wskazywali i uczyli go odczytywać. Można tu snuć kolejne analogie. Bóg Ojciec powołał Syna swego, gdy nadeszła pełnia czasów (Wcielenie) i odebrał Go na Golgocie. Święty Franciszek został wezwany przed krzyżem św. Damiana do świadczenia o Miłości, która nie jest kochana, aż do miłości serafickiej uwieńczonej stygmatami Męki Pańskiej na Górze Alwernii (1224 r.). Podobnie Sługa Boży ks. Blachnicki został wezwany w celi śmierci katowickiego więzienia do świadczenia o Bożej miłości w czasach totalitarnego, komunistycznego zniewolenia. Całym swoim życiem wskazywał na krzyż jako jedyną drogę wyzwolenia. Czynił to w sposób szczególny powołując takie dzieła jak Krucjata Wstrzemięźliwości, Ruch Światło-Życie, Krucjata Wyzwolenia Człowieka i wiele innych dzieł.

On sam wielokrotnie doświadczył w swym życiu, czym jest krzyż. W kilka miesięcy przed śmiercią napisze w swoim testamencie: Upadki kolejne, przybicie, konanie. Tygodnie, miesiące, lata? Ogrom cierpień – nie dających się przewidzieć, na pewno o wiele większych niż wszystko dotąd!

Wszystko jest w ręku Pana. Ale wymaga On ode mnie, abym do końca wypowiadał już teraz „Amen” do tej godziny, która u Niego już jest wiadoma i do wszystkich stacji tej drogi krzyża i okoliczności konania! Tu zaczyna się sprawa największa mego życia. AMEN! Da robur, fer auxilium!

Cześć i szacunek zarówno Biedaczyny z Asyżu jak i naszego Założyciela dla Chrystusa ukrzyżowanego utwierdza nas w przekonaniu, że jak mówi bł. O. Pio „prawdziwa Miłość karmi się z krzyża” i kieruje nasze serce w stronę tegoż Misterium.

Jak każda ikona, również ikona Krzyża pełna jest głębokiej symboliki. Znawcy ikonografii uczą, że ikon się nie maluje, a pisze. Pisze sercem. Twórcy ikon w czasie tworzenia tych specyficznych dzieł podejmują post i szczególnie gorącą modlitwę. Stąd ikona jest nie tylko artystycznym wyrazem prawdy, ale mistycznym przeżyciem. Ikona jest przeniesieniem teologii na obraz. Skoro mówimy, że ikony są pisane, to należy nauczyć się podstaw języka, w jakim są tworzone, aby umieć właściwie je odczytać. Mówi się nawet, że ikona jest quasi sakramentem, tzn. że podobnie jak sakrament jest widzialnym i zewnętrznym znakiem niewidzialnego działania Łaski, podobnie ikona jest znakiem nadprzyrodzonej rzeczywistości i Bożego działania.

Jest wielce prawdopodobne, że krzyż w kościele św. Damiana zastępował w pewnym stopniu Najświętszy Sakrament, gdyż w ówczesnym czasie w małych kościołach i kaplicach nie przechowywało się Sanctissimum. Krzyż zawieszony w absydzie nad ołtarzem stanowił centralny element wyposażenia kościoła.

Oryginał został wykonany na drewnie orzechowym, do którego przyklejono materiał. Ma około 2 metry wysokości, 120 cm szerokości oraz 12 cm grubości. Kiedy w 1257 roku siostry Klaryski przenosiły się do nowej siedziby, zabrały z kościoła świętego Damiana krucyfiks, przechowywany później przez 700 lat. Pokazano go publiczności dopiero w 1957 r. po umieszczeniu go w nowym ołtarzu kaplicy świętego Grzegorza w bazylice św. Klary w Asyżu. Krzyż Krucjaty Wyzwolenia Człowieka jest mniejszy. Został namalowany w Krościenku nad Dunajcem przez członkinię założonego przez Sługę Bożego Instytutu Niepokalanej, Matki Kościoła – Jolantę Szewczyk, na prośbę Moderatora Krucjaty ks. Piotra Kulbackiego.

Zajrzyjmy więc do elementarza języka symboli, jakim pisane są ikony i spróbujmy choć w części odczytać ikonę krzyża Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

Jednym z ważniejszych elementów języka ikonograficznego jest kolor.

Na przykład kolor szat określa cechy postaci lub charakter, w jakim dana postać występuje na ikonie. Przyjmuje się na przykład, że kolor złoty oznacza bóstwo, bądź udział w przebóstwieniu. (np. szaty Jezusa, aureole świętych, ornamenty na szatach Maryi itp.) Kolor czerwony oznacza śmierć męczeńską lub miłość.

Kolor biały to kolor chwały, zwykle chwały zmartwychwstania, kolory czarny, brązowy, zielony, granatowy to symbole rzeczywistości ziemskiej, natury ludzkiej, co może odnosić się również do Chrystusa.

Kiedy spojrzymy na krzyż Krucjaty przyciąga wzrok złoty ornament otaczający całą ikonę jakby próbował nam coś powiedzieć. Składa się on z dużej ilości stylizowanych wachlarzowatych muszli. W starożytności muszle, ze względu na swoją wytrzymałość i piękno były symbolem piękna i wieczności. Tak więc ornament w zestawieniu z kolorem złotym wprowadza w tajemnicę przebóstwionej niebieskiej szczęśliwości.

Jezus Chrystus jest ukazany jako postać zraniona, ale silna. Stoi prosto i zdecydowanie. Jego aureola już ukazuje wizerunek chwalebnego krzyża. Biel i jasność ciała Pana kontrastuje z ciemnoczerwoną i czarną barwą wokół ciała i dlatego uwydatnia wyniesienie Jezusa. Użyty zestaw barw (złota – bóstwo, czarna – rzeczywistość ziemska, natura ludzka, czerwona – męczeństwo) podkreśla życie boskiej natury w ciele przeszytym gwoźdźmi na rękach i nogach, okaleczonym przez koronę cierniową na głowie i przez włócznię żołnierza w Jego boku. Wydaje się, że prawda, jaką chciał przedstawić w wizerunku Chrystusa autor ikony doskonale koresponduje z treścią znanej pieśni: Króla wznoszą się znamiona, tajemnica krzyża błyska; na Nim Życie śmiercią kona, lecz z tej śmierci życie tryska. Gorąco zachęcamy do kontemplacji słów całej pieśni. Pan w porównaniu z innymi postaciami jest ukazany w naturalnej wielkości. Zwraca to naszą uwagę na Jezusa – Osobę, która jest uwielbiona. Ponad głową Jezusa znajduje się inskrypcja w języku łacińskim: Jezus z Nazaretu Król Żydowski (IHS NAZARE REX IUDEORU).

Jesteśmy powołani do tego, by widzieć w krzyżu paschalną tajemnicę śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa. Malarz pragnie byśmy umieli połączyć części owej tajemnicy. Widzimy cierpienie powiązane z ranami; widzimy razem ludzką i boską naturę; widzimy powstanie z grobu; widzimy, że to wszystko jest uczynione mocą Bożą. Ale przede wszystkim widzimy Chrystusa zwycięskiego, ukazanego w chwale, (na co wskazuje między innymi twarz i głębokie perspektywiczne spojrzenie Pana Jezusa). Oczy Chrystusa są otwarte. Zatem jednoznacznie określają, że Jezus żyje. I nie są to ostatnie chwile Jego życia, agonia. Jezus jest ukazany jako żyjący w ciele uwielbionym. Nie byłoby jednak zmartwychwstania, ani Jezusa, ani naszego, gdyby nie było krzyża. Chrystus zwraca się do Jana w Apokalipsie: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani (Ap 1, 17-18). Oblicze Chrystusa, Jego oczy nieporównywalnie duże, szeroko otwarte oraz Jego stojąca postawa przywodzą na myśl inny fragment z Księgi Apokalipsy: I ujrzałem (…) stojącego Baranka, jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię (Ap 5, 6). Stojący, a jakby zabity można odczytać: noszący na sobie znamiona męki i śmierci, ale zmartwychwstały. Baranek Paschalny mający pełnię władzy (siedem rogów) i pełnię wiedzy (siedmioro oczu).

Patrząc na szatę Chrystusa widzimy, że jest ona bogato zdobiona i niesie głębokie przesłanie. Pomocną dla odczytania tego fragmentu ikony może być Księga Wyjścia, która w rozdziale 28 mówi o szatach arcykapłańskich, które miał przygotować Mojżesz dla Aarona i jego synów. Mieli oni zakładać ją spełniając czynności kapłańskie np. w Namiocie Spotkania. Opis ten odpowiada szacie z ikony. Jest więc ona szatą arcykapłańską. Chrystus jawi się nam jako arcykapłan, jak czytamy to w Liście do Hebrajczyków: Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie (Hbr 9, 11-12). Ofiara, którą złożył, przewyższa zaś wszystkie ofiary starego przymierza. Nie jest to już krew cielców i kozłów, ale Chrystus złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę (Hbr 9, 14).

Ponadto biały kolor szaty oznacza zmartwychwstanie.

Na twarzy Chrystusa nie widać cierpienia. Jednak z Jego rąk, boku i nóg obficie wypływa krew. O mocy i roli Krwi Chrystusa wielokrotnie wspomina Sobór Watykański II. Na przykład:

Kościół, czyli Królestwo Chrystusowe, już teraz obecne w tajemnicy, dzięki mocy Bożej rośnie w sposób widzialny w świecie. Znakiem tego początku i wzrastania jest krew i woda wypływające z otwartego boku Jezusa ukrzyżowanego (por. J 19, 34) (Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, nr 3).

Ten Kościół Chrystusowy jest prawdziwie obecny we wszystkich prawowitych miejscowych zrzeszeniach wiernych, które trwają przy swoich pasterzach same również nazywane są Kościołami w Nowym Testamencie. Są one bowiem na swoim miejscu nowym Ludem powołanym przez Boga w Duchu Świętym i w pełności wielkiej (por. 1 Tes 1, 5). W nich głoszenie Ewangelii Chrystusowej zgromadza wiernych i w nich sprawowana jest tajemnica Wieczerzy Pańskiej, „aby przez ciało i krew Pana zespalali się z sobą ściśle wszyscy bracia wspólnoty”. W każdej wspólnocie ołtarza, przy świętej służbie biskupa, ofiaruje się symbol owej miłości i „jedności Ciała Mistycznego, bez której nie może być zbawienia”. W tych wspólnotach, choć nieraz są one szczupłe i ubogie albo żyją w rozproszeniu, obecny jest Chrystus, którego mocą zgromadza się jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół. Albowiem „nie co innego sprawia uczestnictwo w ciele i krwi Chrystusa jak to właśnie, że się przemieniamy w to, co przyjmujemy” (Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, nr 26).

Na krzyżu Krucjaty bardzo wyraźnie widać, jak krew Jezusa spływa na postacie symbolizujące Kościół otaczający Chrystusa – swą Głowę.

Przyjrzyjmy się postaciom pod krzyżem, na które spływa krew z rąk i boku Pana. Maryja – Matka Jezusa stoi zupełnie po prawej stronie. Według tradycji żydowskiej prawa strona jest wyjątkowo uprzywilejowana. Dlatego należy się tam miejsce osobie najbardziej uprzywilejowanej ze wszystkich ludzi – Matce Kościoła. Zwróćmy uwagę, że Krucjata Wyzwolenia Człowieka nosi drugą równoległą nazwę nadaną jej przez Założyciela. Tą nazwą jest: „Dzieło Niepokalanej, Matki Kościoła”. Maryja – wzór Nowego Człowieka, ideał Osoby odnajdującej siebie w dawaniu siebie jest główną patronką Krucjaty. Twarz Niepokalanej zwrócona jest na przedstawiciela nas wszystkich – na św. Jana Apostoła. Jan zaś patrzy na Maryję. Każdy bez trudu odczyta tu scenę z 19 rozdziału janowej Ewangelii – testament z krzyża (J 19, 26-27). Po lewej stronie krzyża widzimy kolejnych Patronów Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Są to św. Stanisław Biskup i Męczennik i św. Maksymilian Maria Kolbe. Obydwaj zostali dani Kościołowi na trudne czasy, jakie przeżywała nasza Ojczyzna. Św. Stanisław jest obok Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha głównym patronem Polski. Jego kanonizacja miała miejsce w 1253 roku w Bazylice św. Franciszka w Asyżu. Jan Paweł II nazwał św. Stanisława Patronem chrześcijańskiego ładu moralnego. W naszej modlitwie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka prosimy go: „Święty Stanisławie, Biskupie i Męczenniku, Patronie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, natchnij nas odwagą w dawaniu świadectwa i męstwem w obliczu trudności i prześladowań, abyśmy bez lęku pracowali nad odbudową ładu moralnego w naszej Ojczyźnie.”

Święty Maksymilian Maria Kolbe był również Patronem pierwszej Krucjaty Niepokalanej. Dla nas jest tym, który z jednej strony uczy oddania się Niepokalanej, aby stać się Jej narzędziem w walce ze złem moralnym, z drugiej jest wspaniałym przykładem miłości, która oddaje życie za braci. W modlitwie KWC prosimy go: „Święty Maksymilianie Kolbe, naucz nas miłować braci kosztem ofiary z siebie”. Wszyscy Patronowie Krucjaty uczą nas, że miłość domaga się ofiary, gdyż tylko ona może wyzwolić życiodajną i macierzyńską moc dla ratowania tych, którzy stali się niewolnikami, dlatego że utracili zdolność miłowania, czyli posiadania siebie w dawaniu siebie. Tak modlimy się w naszej modlitwie Krucjaty powtarzając myśl Sługi Bożego. On ciągle, w każdej homilii, katechezie, konferencji wskazywał na krótki fragment z Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w Świecie Współczesnym Soboru Watykańskiego II, która uczy, że „człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego” (KDK 24). Ojciec Franciszek ciągle przypominał nam tę prawdę i parafrazując powyższy fragment uczył postawy odnajdywania siebie w dawaniu siebie.

Postacie aniołów są poruszone wydarzeniem krzyża. Są one umieszczone na obu poprzecznych końcach krzyża i w górnym segmencie. Ich gestykulacja rękami wskazuje na dyskusję o tym cudownym misterium – śmierci Syna Bożego. Równocześnie aniołowie wzywają nas do zadumy i uwielbienia tej tajemnicy razem z nimi.

Wiele szczegółów ikony, jak miejsca postaci, układ dłoni czy kolor szaty ma również swoją głęboką symbolikę, którą jednak ze względu na objętość opracowania pozwolę sobie pominąć.

Czytajmy jednak dalej ikonę krzyża.

Na ikonie krzyża KWC odnajdujemy wyrażoną w sposób graficzny prawdę o wzajemnym oddawaniu się w miłości Osób Trójcy Świętej, stanowiących wspólnotę doskonałą. Symbolika nawiązuje do symboliki z kaplicy Chrystusa Sługi w Centrum Ruchu na Kopiej Górce w Krościenku. Myślę, że należy tu przypomnieć fragment z Listu św. Pawła do Filipian (2, 5-11), który widnieje na tablicy „Christos Diakonos”, zawieszonej po lewej stronie schodów prowadzących do kaplicy w Krościenku.

To dążenie niech was ożywia;

ono też było w Chrystusie Jezusie.

On, istniejąc w postaci Bożej,

nie skorzystał ze sposobności,

aby na równi być z Bogiem,

lecz ogołocił samego siebie,

przyjąwszy postać sługi,

stawszy się podobnym do ludzi.

A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,

uniżył samego siebie,

stawszy się posłusznym aż do śmierci –

i to śmierci krzyżowej.

Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył

i darował Mu imię

ponad wszelkie imię,

aby na imię Jezusa

zgięło się każde kolano

istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych.

I aby wszelki język wyznał,

że JEZUS CHRYSTUS JEST PANEM –

ku chwale Boga Ojca.

Początkowe zdanie: To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie – zawiera wyraźne wezwanie do naśladowania Chrystusa Pana, który stał się sługą. Podobnie jak artysta Wiesław Daroch wizualizujący idee ukazane przez Sługę Bożego w wystroju kaplicy, podobnie autorka ikony krzyża KWC Jolanta Szewczyk z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła przedstawia Chrystusa w geście oddawania się Ojcu. Choć ołtarz w kaplicy i ikona krzyża ukazują zupełnie inne wydarzenia, przedstawiają jednak tą samą prawdę. Ojciec przyjmuje oddanie się Syna zarówno u progu Jego publicznej działalności jak i u jej kresu, gdy uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 8). Jak już jednak wspomniano, na ikonie krzyża widzimy Jezusa królującego, o którym mówią końcowe słowa cytatu z listu do Filipian: Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że JEZUS CHRYSTUS JEST PANEM – ku chwale Boga Ojca.

Dłonie Boga Ojca widoczne zarówno w witrażu na Kopiej Górce, jak i w ikonie krzyża obejmują Syna. Gest ten wyraźnie wskazuje na przyjęcie przez Ojca z najgłębszą miłością ofiary Syna i wypełnienie słów z Ewangelii św. Jana: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). Nad głową Chrystusa widzimy gołębicę – symbol Ducha Świętego. Jezus został namaszczony Duchem Świętym, aby w Nim dokonać dzieła, które powierzył Mu Ojciec. Chrześcijanin dzięki łasce chrztu świętego ma udział w Chrystusowym namaszczeniu Duchem Świętym. Winien więc razem z Chrystusem oddać się na służbę Bogu, aby wypełnić tą cząstkę planu zbawienia, którą Bóg Ojciec dla niego przewidział. Członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka czynią to włączając w doskonałą ofiarę Chrystusa swoje małe ofiary z tego, co dozwolone. Składają w duchu miłości do Chrystusa i braci ofiarę abstynencji od wszelkich napojów alkoholowych. Aby ich ofiara nie była ofiarą faryzejską, zakłamaną, rozwiązującą tylko ich problemy, pomijając problemy bliźnich, postanawiają również nie wydawać pieniędzy na zakup alkoholu, który mógłby stać się przyczyną problemów bliźniego i z tych samych powodów nie częstować nikogo alkoholem. Aby umacniać się w swoich postanowieniach i nie poprzestać na postawie biernej, postanawiają również uczestniczyć we wspólnocie innych członków i kandydatów KWC włączając się w spotkania i akcje, do których będą zapraszani.

Należy zatem głęboko ubolewać nad postawami wielu uczestników Ruchu Światło-Życie, którzy ciągle pytają: „czy aby być w Ruchu, muszę należeć do Krucjaty”. Tak stawiane pytanie dowodzi, że osoby te nie zrozumiały właściwie nic z tego, co zawiera przesłanie Chrystusowego krzyża odczytane przez Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Ruch Światło-Życie to nie wzruszające oazowe przeżycia. To nie tylko rozwiązywanie swoich osobistych problemów czy problemów swojej rodziny. Ruch Światło-Życie to droga do stawania się coraz bardziej Nowym Człowiekiem, a więc CZŁOWIEKIEM POSIADAJĄCYM SIEBIE W DAWANIU SIEBIE, NA WZÓR NIEPOKALANEJ STOJĄCEJ POD KRZYŻEM!!!

Ruch Światło-Życie – to wchodzenie w bramę krzyża ukazaną nam w obrazowy, poetycki sposób przez naszego narodowego Wieszcza Cypriana Kamila Norwida w wierszu „Krzyż i dziecko” (patrz materiały do adoracji krzyża). Autor wiersza doskonale rozumiał krzyż. Przeżywał podobnie jak nasz Założyciel wygnanie z Ojczyzny. Przeżywał nędzę życia w paryskim przytułku dla bezdomnych. Pochowany został w bezimiennej wspólnej mogile dla biedaków.

Peregrynacja krzyża Krucjaty w naszych oazowych środowiskach ma pomóc w coraz lepszym, głębszym zrozumieniu charyzmatu Ruchu. Nasz Założyciel zwykł mawiać: „nie należy pytać czy można, ale czy trzeba”.

Klęknijmy więc przed krzyżem Chrystusa i zadajmy sobie samym kilka pytań. Niech pomocą będą nam słowa z dwóch zaledwie homilii Sługi Bożego. Ich teksty są dostępne w załączonej broszurce „Wolni i Wyzwalający” a także na załączonych kasetach. Klęknijmy zatem przed krzyżem Chrystusa i kontemplujmy słowa naszego Założyciela.

SPIS TREŚCI

PODRĘCZNIK

POMOCE DO PROWADZENIA
SPOTKAŃ I NABOŻEŃSTW

PRZYGOTOWANIE PARAFII – niebieski

PRZEGIEG CZUWANIA – żółty

ROZWAŻANIA RÓŻAŃCOWE – zielony

DROGI KRZYŻOWE – czerwony

NIEDZIELA Z KRZYŻEM – pomarańczowy

DROGI KRZYŻOWE

Droga Krzyżowa

wersja pierwsza

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

 

Piłat wiedział, że Jezus jest niewinny. Wiedział, że faryzeusze wydali Go przez zawiść. Próbował ocalić Jezusa. Uciekł się do takiego środka jak ubiczowanie licząc na to, że wzbudzi litość w sercach zgromadzonego tłumu. Przeliczył się. W obawie przed tłumem, w obawie przed cesarzem rzymskim wydaje niesprawiedliwy wyrok.

Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoim lękiem. Człowiek obawia się o przyszłość, obawia się krytycznych ocen, obawia się bycia innym. Boi się całkowitego zawierzenia, boi się utracić życie dla Boga. Lęk sprawia, że kłamiemy, lęk sprawia, że robimy coś, z czym wewnętrznie się nie zgadzamy, lęk sprawia, że popełniamy grzechy i zdradzamy Jezusa skazując Go na śmierć. Lęk przed trudnościami sprawia, że człowiek sięga po alkohol. Lęk przed wyśmianiem przez kolegów sprawia, że młody człowiek pije piwo.

Czego się lękam? Jezu, przychodzę do Ciebie ze swoim lękiem. Proszę, abyś dał mi ducha męstwa. Ty także się lękałeś w Ogrojcu, ale poszedłeś pełnić wolę Ojca. Daj mi odwagę i męstwo, abym potrafił przezwyciężać swoje lęki i abym pełnił Twoją wolę.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

 

Jezus wziął krzyż. Wszystkie obrazy, filmy pokazują Jezusa, który nie broni się przed krzyżem. Przyjmuje go, bierze na swoje ramiona.

Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoim krzyżem. Ten krzyż może przybierać różne kształty. Krzyż choroby, niezrozumienia, trzeźwienia, pracy nad sobą. Krzyż samotności, krzyż zniszczonych emocji na skutek współuzależnienia. Krzyż miłości związany z trwaniem przy chorym człowieku. Krzyż konsekwencji naszych grzechów. Krzyż – lękamy się krzyża. Nie chcemy go nieść, a jednak przychodzi nieraz bardzo nieoczekiwanie. Jezus bierze krzyż. Boże, spraw, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić. Dodaj odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić. Są krzyże, które trzeba eliminować. Chory powinien iść do lekarza, uzależniony od alkoholu powinien się leczyć. Są jednak krzyże, które trzeba przyjąć.

Jaki jest mój krzyż? Co jest moim ciężarem? Z czym dzisiaj przychodzę do Jezusa? Jezu, daj mi siłę, abym przyjął ten krzyż życia, który mnie dotyka. Spraw, abym przyjął go tak jak Ty, bez buntu, z pełną akceptacją.

 

Stacja III – Pan Jezus upada pod krzyżem

 

Jezus upada, bo jest coraz słabszy. Nieprzespana noc, biczowanie, inne tortury, upływ krwi, droga, którą już przebył, sprawiły, że jest coraz słabszy. To doświadczenie wielu ludzi. Coraz mniej sił na skutek choroby, przemęczenia, upływu lat. Jezus doświadcza słabości ciała. Jest do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Oprócz grzechu. My ludzie nosimy w sobie grzech.

Jezu, przychodzimy do Ciebie z naszymi upadkami moralnymi. Przychodzimy do Ciebie ze swoimi grzechami. Jeżeli ktoś mówi, że nie ma grzechu, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Przychodzimy do Ciebie niosąc w sobie pychę, zazdrość, nieczystość, nieumiarkowanie, chciwość. Przychodzimy niosąc w sobie nienawiść, niewiarę, rozpacz. Wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z grzechem. Tak wiele postanowień i znowu się nie udało.

Prosimy, abyś Ty dał nam moc do powstania z naszych grzechów i słabości.

 

Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

 

Maryja to najbliższa dla Ciebie osoba. Ona dała Ci ciało. Nosiła Cię w swoim łonie. Nosiła na swoich ramionach. Ssałeś Jej piersi. Matka. Ona całkowicie oddana Bogu, który dał Jej Ciebie. Znalazłaś się na drodze krzyżowej Syna Bożego, znalazłaś się na drodze krzyżowej swojego dziecka. Twoja miłość do Jezusa jest doskonała. Twoje macierzyństwo jest najpiękniejsze. Ty jesteś wzorem Matki, dziewicy, kobiety.

Panie Jezu, przychodzimy do Ciebie niosąc w sobie nasze rodziny. Każdy z nas wzrastał w jakiejś rodzinie. Mamy krewnych: rodziców, współmałżonków, dzieci, dziadków. Różne są nasze doświadczenia. Jest doświadczenie miłości, dobra, ciepła. Ale może być także doświadczenie zadanego cierpienia, przemocy, molestowania, lęku, złości, może nawet nienawiści. Tak często te przykre doświadczenia rodzinne są związane z alkoholem. Pijący rodzic, współmałżonek, dziecko. Wiele lat mieszkania pod jednym dachem. Wiele konsekwencji i ran związanych z tym faktem.

Jezu, pozwól nam przebaczyć krzywdy. Naucz nas mądrości w postępowaniu wobec tych członków rodziny, którzy zadali nam ból. Uwolnij od niechęci.

 

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

 

Szymon był człowiekiem pracy. Miał rodzinę, żonę, synów Aleksandra i Rufusa. Został przymuszony do niesienia krzyża. Szymon był dobrym człowiekiem. Kochał swoje dzieci, swoją żonę, pracował. Został przymuszony, żeby nieść krzyż Jezusa. To także był dobry czyn, mimo że pod przymusem. Może pojawił się w nim bunt, złość, ale w końcu, w ostatecznej ocenie pomógł Zbawicielowi.

Nosimy w sobie grzech, jesteśmy grzeszni. Ale człowiek nie jest gruntownie zepsuty. Czyni wiele dobra w swoim życiu. Panie Jezu, przychodzimy dzisiaj do Ciebie z dobrem, jakie czynimy każdego dnia. Wiele dobra czynimy z własnego wyboru. Do innego dobra jesteśmy przymuszeni, ale pozostaje to dobrem. Dziękujemy Ci za każde dobro w naszym życiu. Dziękujemy za dobro, jakiego doświadczyliśmy od Ciebie. Dziękujemy za dobro, jakiego doświadczyliśmy od innych ludzi. Dziękujemy za dobro, które wyświadczyliśmy innym.

 

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi

 

Weronika miała chustę. Wykorzystała ją w dobry sposób. Wykorzystała, aby przynieść ulgę Jezusowi. Na jej chuście pozostało odbite oblicze Jezusa. W to oblicze mamy się wpatrywać. Pomagają nam w tym obrazy. Obraz Jezusa Miłosiernego. Pomaga nam Całun Turyński. Pomagają witraże w świątyniach. Pomaga przede wszystkim Pismo święte. Ono przybliża nam oblicze Jezusa. Kościół zachęca nas do wpatrywania się w oblicze Jezusa przez medytację nad Pismem świętym.

Pismo święte uczy, że Bóg podarował człowiekowi ziemię, aby czynił ją sobie poddaną. Świat rzeczy materialnych jest nam potrzebny i jest dobry. Dobre jest też wino jako naturalny produkt fermentacji owoców winnego krzewu. Z całego świata rzeczy materialnych mamy korzystać w taki sposób, by stworzenie oddawało chwałę Bogu, by Bóg był uwielbiony, by człowiek otrzymał odpowiednią pomoc.

Jak korzystam z rzeczy materialnych? Czy używam ich do dobrych celów, na chwałę Boga i do pomocy ludziom? Weronika dobrze użyła swojej chusty. Panie, przychodzimy do Ciebie z tym co posiadamy. Z naszymi mieszkaniami, samochodami, ubraniami, sprzętem audiowizualnym i prosimy Cię, naucz nas korzystać z nich w taki sposób, aby wzrastała Twoja chwała i dobro ludzi.

 

Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

 

Patrząc na Ciebie, Panie, upadającego pod krzyżem dostrzegamy ogromną niesprawiedliwość. Patrząc na cierpienia świata dostrzegamy wielką niesprawiedliwość. Wojny, terroryzm, przemoc, handel ludźmi, pornografia, prostytucja, kataklizmy, alkoholizm i jego skutki. To wszystko może budzić w sercu wątpliwości w Twoją miłość i Twoją moc. Pojawia się pytanie, dlaczego to wszystko. Ty nie pytałeś dlaczego, powstajesz i idziesz dalej do celu.

Panie Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoimi wątpliwościami, pytaniami, niepewnością. Prosimy o głęboką wiarę w Twoją miłość.

Stacja VIII – Pan Jezus upomina płaczące niewiasty

 

Na Twojej drodze krzyżowej stają płaczące niewiasty. Wzruszają się, boleją, płaczą, ale niewiele jest z tego pożytku. Upominasz je. Bardziej powinny się zająć swoim podwórkiem, swoim życiem, życiem swoich najbliższych, niż opłakiwać Jego rany. Czasem tak łatwo przychodzi wzruszać się na wieść o kataklizmach, cierpieniach innych ludzi. Czasem tak łatwo przychodzi zajmowanie się sprawami innych ludzi. Reformujemy świat słowem i językiem, ale nie przynosi to żadnego efektu w naszym życiu. Spotykamy codziennie wielu ludzi. Czy jest w nas troska o ich dobro, czy przypadkiem nie marnujemy czasu na plotkowaniu, użalaniu się, obmawianiu innych?

Panie, przychodzimy do Ciebie i przynosimy Ci ludzi, których spotykamy każdego dnia na drogach naszego życia. Prosimy, abyś oczyścił nasze spotkania z ludźmi z niepotrzebnych słów, gestów. Pozwól nam przebaczyć tym, którzy wyrządzili nam krzywdę. Dotknij łaską tych, których skrzywdziliśmy swoim niewłaściwym postępowaniem.

 

Stacja IX – Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

 

Trzeci upadek. Najcięższy. Tak trudno wstać. Krzyż wydaje się być ponad siły. Golgota coraz bliżej, a Ty leżysz w prochu ziemi. Ale właściwie po co wstawać, przecież tam czeka kolejne cierpienie. Tam czeka śmierć. A jednak wstajesz i z mozołem kroczysz dalej.

Panie Jezu, tak często ogarnia nas zniechęcenie. Kolejne próby zmian, kolejne próby nakłonienia kogoś do leczenia, kolejne niespełnione obietnice. Żyć się nie chce. Nie ma wiary w możliwość zmian. Panie Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoim zniechęceniem, zmęczeniem i prosimy, abyś dał nam siłę do dalszego kroczenia za Tobą, do dalszego kroczenia drogą dobra, do dalszego kroczenia drogą trzeźwości.

 

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

 

Jezus odarty z szat. Nagie ciało, poranione, pokrwawione, ubiczowane, głowa ukoronowana cierniem. Piłat powiedział o Nim: „Oto człowiek”. Dzisiaj wszyscy, nawet niewierzący, schylają przed Nim głowę. Jeżeli nie wierzą, że jest Bogiem i Zbawicielem, to podziwiają Jego człowieczeństwo: wrażliwość, wierność, czułość, miłość do człowieka, ofiarność. Jezus jest wzorem człowieczeństwa. Jezus jest wzorem człowieka pięknego. Nie tylko jest wzorem dla innych. Ma świadomość, że nie popełnił żadnego zła. Mówi: „Kto z was udowodni mi grzech”. Jezus ma świadomość swojej godności.

Godność człowieka. Wynika z faktu, że jest dziełem Boga. Godność człowieka wynika z faktu, że Bóg go kocha. Wielkość człowieka wynika z faktu, że Bóg stał się człowiekiem solidaryzując się z rodzajem ludzkim. Wielkość człowieka wynika z faktu, że Bóg oddał za nas swoje życie na krzyżu.

Panie, przychodzimy do Ciebie z naszym poczuciem wartości. Tak często jest ono zaburzone, tak często myślimy źle o sobie. Tak często sami siebie potępiamy. Nie potrafimy sobie przebaczyć, wyrzucamy sobie jakieś grzechy. Może to wynikać z choroby alkoholowej lub ze współuzależnienia. Jak mogłem się uzależnić, dlaczego jestem alkoholikiem, gdybym była lepszą żoną, to mąż by nie pił. Poczucia wartości nie buduje się na sobie. Poczucie wartości trzeba budować na Bogu.

Panie, spraw, abyśmy zawsze pamiętali, że każdy z nas jest dla Ciebie skarbem.

Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża

 

Ręce i nogi przybijają Ci do krzyża. Nie możesz wykonywać żadnych ruchów. Przyjmujesz doświadczenie bezsilności wobec przerażającego zła. Bezsilność wobec wolności człowieka, który wybiera zło.

Jezu, tak często jesteśmy bezsilni wobec swoich słabości, alkoholik jest bezsilny wobec alkoholu. Chory jest bezsilny wobec swojej choroby, rodzice są bezsilni wobec postępowania swoich dzieci. Bezsilność często powoduje złość, agresję. Bezsilność sprawia, że popadamy w niskie poczucie wartości. Bezsilność czyni nas słabszym, gorszym.

Przychodzę do Ciebie z moją bezsilnością. Pozwól mi doświadczyć, że bezsilność pokazuje mi moje właściwe miejsce na ziemi – nie jestem Bogiem. Bezsilność pozwala mi zwrócić się do Ciebie. Moja bezsilność nie przekreśla Twojej miłości. Ty jesteś wszechmogący.

 

Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu

 

Jezu, z wysokości krzyża powierzasz swoją Matkę Janowi. Jan otrzymuje od Ciebie Matkę. Troszczysz się o swoje najbliższe osoby. Matka, umiłowany uczeń. Oni są razem z Tobą. Inni uciekli. Nie ma Piotra i innych Apostołów. Jest tłum, żołnierze i faryzeusze. A Ty troszczysz się o najbliższych.

Przychodzę do Ciebie z moją teraźniejszością. Z moimi sprawami. Moją rodziną, moimi problemami. Z moim alkoholizmem, współuzależnieniem. Proszę, daj mi miłość, abym mądrze przeżywał każdy dzień. Pozwól mi z Tobą być. Pozwól mi być z moimi bliskimi. Pozwól mi właściwie postępować w domu i pracy. Daj mi tę wrażliwość, mądrość i siły, abym właściwie postępował.

Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża

 

Twoje ciało zdjęte z krzyża. Maryja trzyma Cię w ramionach. Co czuła, może zrozumieć ktoś, kto trzymał w swoich ramionach ciało umiłowanej osoby. Ogromne cierpienie.

Każdy z nas doświadcza cierpienia. Cierpienie ma różne imiona. To cierpienie śmierci bliskiej osoby, choroby. Osamotnienia, niezrozumienia, niesprawiedliwości. To cierpienie starości, odtrącenia, przemocy, alkoholizmu, współuzależnienia.

Panie, przychodzę do Ciebie z moim cierpieniem, z lękiem przed śmiercią. Ty najlepiej wiesz, co teraz niepokoi moją duszę. Ty wiesz co jest we mnie. Kocham Cię i proszę, daj mi siłę, abym niósł swój krzyż.

 

Stacja XIV – Pan Jezus złożony do grobu

 

Jezu, Twoje ciało zostało złożone do grobu. Ciała milionów ludzi zostały złożone do grobów. Niektóre ciała zostały spalone. Inne zginęły w głębinach oceanów. Świat jest jedną wielką mogiłą. Wszędzie można znaleźć ślady ludzkich kości. Wśród tych, którzy odeszli, są moi bliscy.

Jezu, Ty zmartwychwstałeś i obiecałeś, że wszyscy będą ożywieni. Przychodzę do Ciebie z ludźmi, którzy odeszli. Być może niektórzy zginęli w tragiczny sposób. Proszę, daj im wieczne odpoczywanie, a nam głęboką wiarę w zmartwychwstanie ciał.

Droga krzyżowa

wersja druga

 

(wygłoszona przez kardynała Karola Wojtyłę podczas rekolekcji dla papieża Pawła VI – „Znak, któremu sprzeciwiać się będą”)

 

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

 

Wyrok Piłata został wydany pod naciskiem arcykapłanów i tłumu. Wyrok śmierci przez ukrzyżowanie miał zaspokoić ich żądanie, miał być odpowiedzią na wołania: „ukrzyżuj Go, ukrzyżuj!”. Namiestnik rzymski odciął się w swoim poczuciu od tego wyroku umywając ręce, podobnie jak się odciął uprzednio od słów Chrystusa, w których Królestwo Boże utożsamia On z prawdą, z dawaniem świadectwa prawdzie. I w jednym i w drugim wypadku Piłat usiłował zachować niezależność, stając niejako ‘na boku’, ale były to tylko pozory. Zarówno ten krzyż, na który skazał Jezusa z Nazaretu, jak i prawda Jego Królestwa, przeszła – musiała przejść – przez sam rdzeń ludzkiego jestestwa rzymskiego namiestnika. Taka była i taka jest rzeczywistość, od której nie można usunąć się na bok, zejść na margines. A to, że Jezus, Syn Boży, był pytany o swoje Królestwo, że był za nie sądzony przez człowieka, że był za nie skazany na śmierć – to wszystko stanowi początek ostatecznego świadectwa o Bogu, który umiłował świat. Stajemy wobec tego świadectwa... i wiemy, że nie wolno nam umywać rąk.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

 

Rozpoczyna się egzekucja, czyli wykonanie wyroku. Skazanego na ukrzyżowanie Jezusa trzeba obarczyć krzyżem, podobnie jak dwóch innych skazańców, którzy mają być objęci tą samą egzekucją. „Policzony został pomiędzy przestępców”. Podchodzi więc, aby stanąć pod krzyżem, mając całe ciało straszliwie poszarpane i pokaleczone, ociekając krwią na twarzy spod cierniowej korony. „Oto człowiek”. Ecce Homo. Jest w Nim cała prawda o ‘Synu Człowieczym’ wypowiedziana przez proroków, prawda o ‘Słudze Jahwe’ zapowiedziana przez Izajasza: „Zdruzgotany za nasze winy... W Jego ranach jest nasze zdrowie. I jest w Nim jakaś zdumiewająca konsekwencja tego, co człowiek uczynił ze swoim Bogiem. Piłat mówi: „Oto Człowiek” i ‘popatrzcie co uczyniliście z człowiekiem!’ A poprzez to stwierdzenie przemawia jakby inny jeszcze głos i zdaje się mówić: ‘Popatrzcie, co w tym Człowieku uczyniliście ze swoim Bogiem!’ Przejmujące zaiste zbliżenie. Przejmująca interferencja głosu tego, którego słuchamy z zapisu historii – i tego, który dochodzi do nas poprzez świadomość wiary. Ecce Homo! Jezus ‘zwany Mesjaszem’ bierze krzyż na swoje ramiona. Egzekucja rozpoczęta.

Stacja III – Pan Jezus upada pod krzyżem

 

Jezus upada pod krzyżem. Upada na ziemię. Nie uruchamia swych nadludzkich sił, nie uruchamia mocy anielskich. „Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?”. Nie prosi o to. Skoro raz przyjął kielich z rąk Ojca, chce go wypić do dna. Właśnie tego chce. I dlatego nie uruchamia żadnych nadludzkich mocy, choć je ma do dyspozycji. Mogą się dziwić ci, którzy patrzyli jak rozkazywał ludzkim słabościom, kalectwom, chorobom, śmierci samej. A teraz – czyż przeczy tamtemu wszystkiemu? Przecież „myśmy się spodziewali” – powiedzą po kilku dniach uczniowie w drodze do Emaus. „Jeśli jesteś Synem Bożym” – będą prorokowali członkowie Sanhedrynu. „Innych ocalał, siebie nie może ocalić” – zawołał tłum. A On przyjmuje wszystkie te słowa, które zdają się unicestwiać cały sens Jego misji, słów wypowiedzianych, cudów dokonanych. Przyjmuje te wszystkie słowa, nie chce im niczego przeciwstawić. Chce, aby był zelżony. Chce się słaniać. Chce upadać pod krzyżem. Chce. Jest do końca, do każdego szczegółu wierny temu słowu. „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Bóg wyprowadzi zbawienie ludzkości z upadków Chrystusa pod ciężarem krzyża.

Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

 

Matka. Maryja na drodze krzyżowej spotyka Syna. Jego krzyż staje się Jej krzyżem, Jego poniżenie, hańba publiczna – Jej poniżeniem. Taki jest ludzki porządek spraw, tak to muszą odczuwać otaczający ludzie i tak to trafia do Jej serca. „A duszę Twoją miecz przeszyje”. Słowa wypowiedziane wówczas, gdy Jezus miał czterdzieści dni, w tej chwili się spełniają. W tej chwili dosięgają takiej pełni, jak nigdy przedtem. Idzie więc Maryja przebita tym niewidzialnym mieczem w stronę Kalwarii swojego Syna i swojej własnej. Pobożność chrześcijańska widzi ją z owym mieczem w sercu i w ten sposób maluje lub rzeźbi. Mater Dolorosa. „O Ty, któraś współcierpiała!’ – powtarzają wierni. Czują, że trzeba tak właśnie wyrazić tajemnicę tego cierpienia. Chociaż jest ono Jej własne, choć dotyka Ją samą w głębi Jej macierzyńskiej istoty – to jednak pełną prawdę o nim wyrażamy, mówiąc, że jest współcierpieniem. Należy do tej samej tajemnicy, stanowi poniekąd jedność z cierpieniem Syna.

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

 

Szymon z Cyreny wezwany do dźwigania krzyża z pewnością nie chciał go dźwigać. Został przymuszony. I szedł obok Chrystusa pod tym samym ciężarem i użyczał swoich barków, skoro barki Skazańca okazywały się za słabe. Był tak blisko. Bliżej niż Maryja, bliżej niż Jan, którego – choć mężczyzna – nie wezwano, aby pomagał. Wezwano jego, Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufina – jak zanotuje św. Marek. Wezwano i przymuszono. Jak długo trwał ten przymus? Jak długo tak szedł obok, zaznaczając, że nic go nie łączy ze Skazańcem i z Jego winą i z Jego karą? Jak długo tak szedł wewnętrznie oddzielony ścianą obojętności dla człowieka, który cierpi? „Byłem nagi, byłem spragniony, byłem więźniem”, dźwigałem krzyż... a: wziąłeś ze Mną? Czy naprawdę do końca wziąłeś ze Mną? Nie wiadomo. Św. Marek tylko podaje imiona synów Cyrenejczyka, a tradycja utrzymuje, że należeli oni do wspólnoty chrześcijan otaczających św. Piotra.

Stacja VI – Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

 

Tradycja też doniosła nam o Weronice. Może jest ona jakimś dopowiedzeniem sprawy Cyrenejczyka. Bo tutaj właśnie wiadomo, że chociaż jako niewiasta nie stanęła do dźwigania krzyża, nie została też do tego przymuszona, to przecież z całą pewnością ona wzięła z Jezusem krzyż. Wzięła tak jak umiała, jak w danej chwili mogła, jak dyktowało jej serce: otarła Jego Twarz. I jak podaje tradycja, a szczegół ten wydaje się łatwo wytłumaczalny: na płótnie, którym tę Twarz otarła, odbiło się Oblicze Chrystusa. Właśnie dlatego, że było tak bardzo skrwawione i spocone, mogło pozostawić swe ślady i zarysy. Jednakże sens tego szczegółu można odczytywać jeszcze inaczej, gdy nawiążemy do eschatologicznej mowy Chrystusa. Wiele zapewne jest takich, którzy wtedy zapytają: „Panie, kiedyśmy Ci to uczynili?” A Jezus odpowie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Odbija bowiem Zbawiciel swe podobieństwo na każdym uczynku miłości, tak jak na chuście Weroniki.

Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

 

Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu” – słowa psalmisty – proroka znajdują swe pełne urzeczywistnienie na tych ciasnych, stromych uliczkach Jerozolimy w ciągu ostatnich godzin, które dzielą to miasto do rozpoczęcia Paschy. A wiadomo, że takie godziny przed świętem bywają także gorączkowe. I uliczki są zatłoczone. W takim kontekście spełniają się słowa psalmisty, chociaż nikt o tym nie myśli. Nie zdają sobie z tego z pewnością sprawy ci, którzy okazują wzgardę, dla których stał się pośmiewiskiem ten upadający znowu, po raz drugi, pod krzyżem Jezus z Nazaretu. A On tego chce. Chce spełnienia proroctwa. Więc upada z wysiłku, upada z wycieńczenia. Upada z woli Ojca, która się także wyraziła w słowach proroka, upada ze swej woli, bo „jakże spełnią się Pisma”: „Jam jest robak, a nie człowiek”, a więc nawet nie ecce homo, jeszcze niżej, jeszcze gorzej. Jednakże robak nie tylko pełza przylgnięty do ziemi – gorzej od człowieka, który jak król stworzenia, kroczy po tej powierzchni. Robak także toczy drewno i jak robak toczy sumienie człowieka wyrzut za grzech. Wyrzut za drugi upadek Chrystusa.

Stacja VIII – Pan Jezus napomina płaczące niewiasty

 

Oto wezwanie do żalu, do prawdziwego żalu, do opłakiwania w prawdzie złych uczynków. Jezus mówi do ‘córek jerozolimskich’, które płaczą na Jego widok: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami waszymi”. Nie można się dłużej ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze „wiedział co jest w człowieku” i zawsze wie, co jest w człowieku. I dlatego On musi pozostać zawsze najbliższym świadkiem naszych czynów i sądów o tych czynach, które wydajemy we własnym sumieniu. Może nawet daje nam poznać, że trzeba, aby te sądy były spokojne, trzeźwe obiektywne – mówi ‘nie płaczcie’ – a równocześnie związane z całą wymową tej prawdy, że On dźwiga krzyż. O życie w prawdzie, o chodzenie w prawdzie, błagam Cię, Panie!

Stacja IX – Trzeci upadek Pana Jezusa pod krzyżem

 

Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”. Każda stacja tej drogi jest jakimś kamieniem milowym posłuszeństwa i tego wyniszczenia. Miarę wyniszczenia uświadamiamy sobie, gdy zaczynamy iść za słowami proroka: „Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (...) Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze – a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich”. Miarę wyniszczenia uświadamiamy sobie, gdy widzimy, że znów – po raz trzeci już – upada pod krzyżem. Uświadamiamy sobie, gdy rozważamy, kim jest Ten upadający, leżący w prochu ulicy pod krzyżem, przy stopach nieprzyjaznych ludzi, którzy nie szczędzą Mu wszelkich upokorzeń i zniewag... Kim jest Ten upadający? Kim jest Jezus Chrystus? – „On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

 

Gdy Jezus na Golgocie zostaje z szat obnażony, myśli nasze zwracają się do Jego Matki, jakby do samych początków tego ciała, które już teraz, przed ukrzyżowaniem, stanowi jedną wielką ranę. Tajemnica Wcielenia: Syn Boży przyjmuje ciało w łonie Dziewicy. Syn Boży mówi do Ojca słowami psalmu: „Całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie... aleś mi utworzył ciało”. Ciało człowieka wyraża jego duszę. Ciało Chrystusa wyraża miłość Ojca: „Wtedy rzekłem: oto idę (...) abym pełnił Twoją wolę”. „Ja zawsze czynię to, co się Jemu (Ojcu) podoba”. To obnażone ciało spełnia wolę Syna i wolę Ojca każdą raną, każdym drgnieniem bólu, każdym zszarpanym mięśniem, każdą strugą krwi, która z Niego się toczy, całym wyczerpaniem ramion, zmiażdżeniem szyi i barków i strasznym bólem skroni. To ciało pełni wolę Ojca, gdy jest odarte z odzienia i traktowane jak przedmiot kaźni – gdy kryje w sobie ogromny ból sprofanowanego człowieczeństwa. Na różne sposoby profanowane bywa ciało człowieka. Musimy myśleć przy tej stacji o Matce Chrystusa, bo pod Jej sercem, a potem na Jej oczach i w Jej dłoniach ciało Syna Bożego doznało pełnej czci.

Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża

 

Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyli wszystkie moje kości”. „Policzyli”... – jakże prorocze słowo. Wiadomo przecież, że to ciało jest zapłatą. Zapłatą wielką jest całe to ciało: i ręce, i nogi, i każda z kości. Cały Człowiek w największym napięciu: szkielet, mięśnie, system nerwowy, każdy organ, każda komórka w szczytowym napięciu. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. Oto słowo wyrażające pełną rzeczywistość ukrzyżowania. Wchodzi w nią i to straszliwe napięcie, które przenika ręce i nogi, i wszystkie kości: straszliwe napięcie ciała, które przybito jak przedmiot do belek krzyża, aby się wyniszczyło do końca w śmiertelnych konwulsjach. I w tę rzeczywistość ukrzyżowania wchodzi cały świat, który Jezus ma pociągnąć ku sobie. Świat przejawia w sobie ciążenie ciała zwisającego prawem bezwładności w dół. Z tego właśnie ciążenia pochodzi męka Ukrzyżowanego. „Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka”. Pierwsze Jego słowa na krzyżu są: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”.

Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu

 

Chrystus przybity do krzyża, obezwładniony w tej straszliwej pozycji, wzywa Ojca. Wszystkie te wezwania świadczą, że stanowi jedno z Nim. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”. „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam”. Oto najwyższe, oto szczytowe działanie Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Tak: w zjednoczeniu. W najwyższym zjednoczeniu – właśnie wówczas, gdy woła: „Eli, Eli, lema sabachtani – Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Działanie to wyraża się pionem korpusu wyprostowanego wzdłuż pionowej belki krzyża i z poziomem ramion napiętych wzdłuż belki poprzecznej. Człowiek, który patrzy na te ramiona, może pomyśleć, że one z najwyższym wysiłkiem ogarniają człowieka i świat. Ogarniają! Oto Człowiek. Oto sam Bóg, „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. W Nim: w tych rozpiętych wzdłuż poprzecznej belki krzyża ramionach. Tajemnica Odkupienia.

Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża

 

Kiedy Ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża i złożone w ramionach Matki, wówczas staje nam znów przed oczyma ta chwila, w której Maryja przyjęła pozdrowienie Gabriela: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus... a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida (...) a Jego panowaniu nie będzie końca”. Maryja powiedziała tylko: „Niech mi się stanie według twego słowa” – jakby już wtedy chciała wyrazić to co przeżywa. W tajemnicy odkupienia łączą się ze sobą łaska, czyli dar Boga samego, oraz ‘zapłata’ ludzkiego serca. Jesteśmy w tej tajemnicy obdarowani darem z wysokości, a zarazem kupieni zapłatą Syna Bożego. A Maryja, która najbardziej została obdarowana, najpełniej też płaci sercem. Z tym zaś łączy się przedziwna obietnica, którą wypowiedział Symeon w czasie ofiarowania Jezusa w świątyni: „Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Także i to się spełnia. Ileż ludzkich serc odsłania się przed sercem tej Matki, które tak wielką złożyło zapłatę. A Jezus znowu cały jest w Jej ramionach: tak było w stajence betlejemskiej, w czasie ucieczki do Egiptu, w Nazarecie – tak znowu jest i teraz. Pieta.

Stacja XIV – Ciało Pana Jezusa złożone do grobu

 

Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia stała się cmentarzem. Ilu ludzi, tyle grobów. Wielka planeta mogił. Wśród tych grobów jest jeden, który znajdował się w pobliżu Kalwarii, a był własnością Józefa z Arymatei. Do tego grobu, użyczonego przez życzliwego człowieka, złożono ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. A składano je w pośpiechu, ażeby zdążyć przed świętem Paschy, które rozpoczynało się o zmierzchu dnia. Wśród wszystkich grobów rozsianych po kontynentach naszej planety jest jeden grób, w którym Syn Boży, „Człowiek Jezus Chrystus” zadał śmierć ludzkiej śmierci. O mors! Ero mors tua! – „O śmierci, będę twoją śmiercią!” Drzewo życia, od którego odsunięty został człowiek przez grzech, objawiło się ludziom na nowo w ciele Chrystusa. „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. I chociaż nadal nasza planeta zaludnia się grobami ludzi, choć rośnie cmentarzysko, na którym człowiek z prochu powstały w proch się obraca – to przecież wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę Grobu Jezusa Chrystusa żyją w nadziei Zmartwychwstania.

Droga Krzyżowa

wersja trzecia

Stacja pierwsza – Pan Jezus na śmierć skazany

Podczas przesłuchania u Piłata Jezus wypowiada słowa: „Ja się po to narodziłem i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha głosu mego” (J 19, 37b). Wcześniej podczas swojej działalności Jezus powiedział o sobie: „Ja jestem (...) prawdą...” (J 14, 6), a w jeszcze innym miejscu powie, że „Szatan jest ojcem kłamstwa”.

Człowiek jest powołany do życia w prawdzie. Człowiek ma szukać prawdy. Gdy ją znajdzie, powinien dostosować do niej swoje życie. Piłat wiedział, że Jezus jest niewinny. Znał prawdę o niewinności Jezusa, a jednak postąpił wbrew niej. Skazał Boga na śmierć. Każde postępowanie w niezgodzie ze swoim sumieniem, ze swoimi przekonaniami jest odwracaniem się od Boga.

Czasem prawda jest trudna, wymagająca. Domaga się zmian. Ale życie według prawdy wyzwala. Przyjęcie prawdy o alkoholizmie jest dla osób uzależnionych pierwszym krokiem do trzeźwienia. Uznanie bezsilności wobec uzależnienia bliźnich jest pierwszym krokiem do uzyskania życiowej równowagi.

Módlmy się o życie w prawdzie.

Stacja druga – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Krzyż jest nieodłączną rzeczywistością naszego życia. Krzyż i cierpienie człowieka pozostanie na zawsze tajemnicą. Pytanie ‘dlaczego?’ skierowane do Boga pozostanie bez odpowiedzi. Jezus nigdy nie stawiał pytania ‘dlaczego?’ Jezus przyjął życie takim, jakie ono jest. Jezus czynił dobro. Jezus żył w prawdzie. Jezus wypełniał wolę Boga. Żyjąc tak, doświadczył ubóstwa, niezrozumienia, odrzucenia, zdrady, fałszywych oskarżeń, w końcu cierpienia i śmierci. Jezus nie pyta ‘dlaczego?’ Jezus woła: „Abba – Ojcze. Jeżeli możliwe, oddal ode Mnie ten kielich. A jeżeli nie, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Jezus podejmując życie zgodne z wolą Ojca nie mógł uwolnić się od krzyża. Musiał go przyjąć. Zgodził się na krzyż, cierpienie, ubóstwo, wzgardę, samotność.

Boże, spraw, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić.

Stacja trzecia – Pan Jezus upada pod krzyżem

Bóg leżący w prochu ziemi. Przywalony krzyżem. Otoczony rzeszą niechętnych Mu ludzi, żołnierzy, faryzeuszów. Gdzie są apostołowie, gdzie uczniowie, gdzie wszyscy ci, którzy zachwycali się Jego nauką i cudami. Idą zmieszani z tłumem albo cichaczem kryjąc się za rogami domów. Nikt nie podbiegł, aby podnieść Jezusa.

Byli blisko Jezusa, gdy czynił cuda, gdy rozdawał chleb; skryli się, gdy został skazany. Uciekli w obawie o własne życie, o opinię. Obawiali się wyśmiania. Ulegli lękowi. Lęk jest potężnym uczuciem, sprawiającym, że człowiek potrafi zdradzić swoje ideały, dobro. Lęk spowodował zdradę Piotra. Lęk sprawia, że wielu ludzi sięga po kieliszek z alkoholem. Lęk sprawia, że wielu ludzi boi się abstynencji. Jezus często wołał do swoich uczniów: „Nie lękajcie się”.

Módlmy się o ducha męstwa.

Stacja czwarta – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Żadne słowa nie są w stanie oddać uczuć Maryi na widok Jezusa – Jej Dziecka niosącego krzyż. Spełnia się przepowiednia starca Symeona: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę przeniknie miecz”.

Trudno jest wyrazić uczucia matek, które widzą swoje dzieci pogrążające się w nałogach. Nie musi tak być. Nie powinno tak być. Matki nie powinny widzieć swoich dzieci zniewolonych narkotykami, alkoholem. A jednak tak jest. Coraz młodsi ludzie, chłopcy i dziewczęta stają się niewolnikami swojej beztroski, lekkomyślności, lęku, buntu, fałszywej wizji życia i świata. Czasem matki w dobrej wierze, nieświadomie przyczyniają się do rozwoju uzależnienia u swoich dzieci. Czasem patrzą na ich powolne obumieranie i śmierć.

Módlmy się za matki, których dzieci pogrążają się w nałogach.

Stacja piąta – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

W Boskich planach było przewidziane to wydarzenie. Szymon pomaga nieść krzyż Jezusowi, a Jezus z pokorą przyjmuje pomoc Szymona. Jezus jest pokorny. Jezus jest najpokorniejszym z ludzi. W Nim Bóg objawia, że miłość jest pokorna. W wieloraki sposób objawia się pokora Jezusa. Pokora Jezusa objawia się w tym, że urodził się w stajni betlejemskiej, a nie w pałacu. Pokora Jezusa objawia się w tym, że pochylił się do stóp apostołów, aby im umyć nogi. Przy tej stacji pokora Jezusa objawia się w tym, że przyjął pomoc Szymona. Pokorny potrafi przyjąć pomoc. Pokorny potrafi o nią poprosić. Człowiek pyszny nigdy o pomoc nie poprosi – uważa, że jest samowystarczalny.

W chorobie alkoholowej, aby trzeźwieć, potrzeba pokory polegającej na proszeniu o pomoc. W naszym codziennym życiu potrzebujemy pomocy bliźnich.

Módlmy się o pokorę.

Stacja szósta – Weronika ociera twarz Jezusowi

Często doświadczamy wstydu. Wstydzimy się tego kim jesteśmy. Wstydzimy się tego co zrobiliśmy. Wstydzimy się swoich ograniczeń. Wstydzimy się swoich chorób. Wstydzimy się także za innych. Rodzina wstydzi się tego, że w domu jest alkoholik.

Rodzina wstydzi się alkoholika. Alkoholik swój wstyd topi w wódce.

Jezus nie wstydzi się swojego oblicza. To nie On jest odpowiedzialny za to, że teraz Jego oblicze jest zeszpecone, pokryte zakrzepłą krwią, potem i plwocinami. To nie On zeszpecił swoją twarz, dlatego może bez wstydu pokazać ją Weronice. Może pozwolić jej, aby to oblicze otarła.

Módlmy się za rodziny alkoholików, aby nie wstydziły się tego, za co nie ponoszą odpowiedzialności, aby z ufnością skorzystały z pomocy.

Stacja siódma – Pan Jezus upada pod krzyżem drugi raz

Kim jest ten Człowiek, który leży w prochu ziemi. Pozostaje dobry. Życie Jezusa jest pełne dobra. Jezus powie o sobie: „Ja jestem życiem... Przyszedłem na świat, aby ludzie mieli życie i mieli je w obfitości. Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne”.

Otrzymaliśmy skarb – dar życia. Na kształt naszego życia wpływa wiele czynników: rodzina, wychowanie, szkoła, środowisko, zdolności, spotkani ludzie. Ale na kształt naszego życia przede wszystkim wpływają nasze decyzje. Te małe i te wielkie. Każda decyzja pociąga za sobą jakieś skutki większe lub mniejsze. Każda decyzja sprawia, że stajemy się lepsi, gdy wybieramy dobro, lub gorsi, gdy wybieramy zło.

Jakie dobro wybiera człowiek sięgający po kieliszek z alkoholem? Jakie bogactwo serca staje się jego udziałem, gdy pije? Można wymienić korzyści płynące z picia. Są to jednak korzyści niewielkie, emocjonalne, krótkotrwałe. O wiele dłuższa jest lista szkód, bólów i cierpień wypływających z pijaństwa.

Módlmy się za wszystkich abstynentów.

Stacja ósma – Jezus upomina płaczące niewiasty

Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad synami waszymi, bo jeżeli z zielonym drzewem to czynią, cóż stanie się z suchym”.

Religijność i wiara nie ma polegać na tkliwych uczuciach. Na rozczulaniu się podczas nabożeństw i rekolekcji. Religijność nie ma polegać na łzach wylewanych podczas rozważania męki Jezusa. Religijność i wiara domaga się refleksji nad sobą i postawienia sobie pytania: Czy jestem zdrową, zieloną rośliną czy też suchym badylem? Jakie jest moje życie? Co trzeba w nim zmienić? Co uporządkować?

Może powinienem zapłakać nad sobą. Łatwo zajmujemy się innymi. Chcemy zmieniać innych. Jezus mówi: „Dlaczego widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w swoim oku nie dostrzegasz”.

Módlmy się za tych, którzy trwają w nałogach, aby przejrzeli i zmienili swoje życie. Boże, spraw, abym zmieniał to, co mogę zmienić.

Stacja dziewiąta – Trzeci upadek Pana Jezusa

Andrzej i Jan – apostołowie – gdy po raz pierwszy poszli za Jezusem, usłyszeli od Niego pytanie: „Czego szukacie?”

Czego szukasz w życiu? Co chcesz osiągnąć? Jaki jest twój cel? Co jest skarbem twojego życia?

Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli albo do drogocennej perły. Czy twoim skarbem i celem jest Bóg? Będziesz miłował Boga całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił swoich.

Jezus umiłował Ojca ze wszystkich sił. Jezus umiłował człowieka ze wszystkich sił. Tak bardzo, że sił Mu już zabrakło i upadł, ale wola dojścia do celu nakazała Mu podnieść się i iść dalej.

Módlmy się o miłość do Boga ze wszystkich sił.

Stacja dziesiąta –Pan Jezus z szat obnażony

Nie szata zdobi człowieka. Nie piękne słowa świadczą o tym, kim jest człowiek. O człowieku świadczą jego czyny.

Jezus powie o sobie: „Kto z was udowodni mi grzech”. Wszystkie czyny Jezusa były dobre. Jezus żyje w prawdzie, jest uczciwy, kocha i pomaga. Jest miłosierny, jest sprawiedliwy, wytrwały, wrażliwy, pokorny.

Bóg w przykazaniach podpowiada nam co mamy czynić: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam, czcij ojca i matkę, nie pożądaj.

Jezus dopowiada: Błogosławieni miłosierni, błogosławieni pokój czyniący, błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je, błogosławieni trzeźwi.

Módlmy się o wierność Bożym nakazom.

Stacja jedenasta – Ukrzyżowanie Pana Jezusa

Jezus modlił się: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. „Ojcze przedwieczny, dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.

Ofiara Jezusa jest uobecniana w każdej Mszy świętej. W każdej Mszy świętej ofiarujemy Ciało i Krew Jezusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

W każdej Mszy świętej Jezus wstawia się za nami do Ojca i woła: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią, gdy się upijają, gdy dopuszczają się przemocy, gdy gwałcą, gdy są zgorszeniem. W Jego ranach jest nasze zdrowie. Jezu, błagamy Cię o miłosierdzie dla nas i całego świata.

Stacja dwunasta – Śmierć Pana Jezusa

Z głębi duszy Jezusa wypłynęły słowa modlitwy – skargi: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił”. A potem wypowiedział słowa bezgranicznego zaufania: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”.

Zaufanie jest nierozerwalnie związane z wiarą. Nie ma głębokiej wiary bez ufności. Ufność sprawdza się w chwilach doświadczeń. Ufność Jezusa jest wystawiona na największą próbę w chwili, gdy zawisł na krzyżu.

Ufność Bogu w chwilach prób i doświadczeń to szczyt wiary. Ufać Bogu, gdy wszystko wydaje się sprzeciwiać, to głębia wiary.

Módlmy się o ufność dla nas. Ale szczególnie módlmy się o ufność dla tych, którzy doświadczają wielkiego cierpienia, przemocy, aby nie popadli w rozpacz.

Stacja trzynasta – Pan Jezus zdjęty z krzyża

Zanim Maryja wzięła w swoje ramiona martwe ciało Jezusa, usłyszała z Jego ust prośbę, aby stała się Matką Jana: „Oto syn Twój, (...) oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.

Ziemskie cierpienie Jezusa się skończyło. Cierpienie Maryi trwa nadal. W Jej oczach już zabrakło łez, a serce krwawi niewymownym bólem. Przebite serce Jezusa, z którego wypłynęły krew i woda, stało się znakiem łaski Bożej po wszystkie wieki dla tych, którzy wierzą. Przebite mieczem boleści serce Maryi otworzyło się na macierzyństwo wobec wszystkich ludzi. Jezus, zanim skonał, powiedział do Maryi: „Oto syn Twój”. Tymi słowami uczynił Ją Matką wszystkich nas.

Jej macierzyńskiemu wstawiennictwu możemy polecać wszystkich ludzi i wszystkie sprawy. Dzisiaj modlimy się o trzeźwość.

Pod Twoją obronę...

Stacja czternasta – Pan Jezus złożony do grobu

Józef z Arymatei był uczniem Jezusa, lecz ukrytym
z obawy przed Żydami. Teraz odważnie poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa i by mógł je pochować w grobie. Przyszedł również Nikodem, który kiedyś również z obawy przed ludźmi spotkał się z Jezusem nocą.

Człowiek – każdy człowiek stoi na co dzień przed wyborem dobra lub zła. Czasem trudno jest rozpoznać, co jest dobre, a co jest złe. Czasem trudno jest rozeznać, jak mam postąpić. Umiejętność właściwego postępowania jest mądrością.

Józef z Arymatei i Nikodem postąpili właściwie. Postąpili mądrze.

Boże, daj mi mądrość, abym umiał odróżnić dobro od zła, plewy od ziarna. To, co mogę zrobić, od tego, czego zrobić nie mogę.

Niedziela z krzyżem

Wprowadzenie do liturgii:

 

Od kilku dni w naszej wspólnocie parafialnej modlimy się o łaskę wolności dla ludzi uzależnionych. Naszej modlitwie towarzyszy krzyż Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Jezus najpełniej objawia swoją wolność, gdy oddaje za nas swoje życie na krzyżu. Jak sam powie, nikt Mu nie zabiera życia, On sam je daje. Wierzymy, że wolność jest darem danym przez Jezusa. I ten jest prawdziwie wolny, kto swoje życie odda całkowicie Bogu. W naszej modlitwie Bogu chcemy powierzyć siebie, którzy doświadczamy zniewolenia różnymi grzechami. Bogu chcemy oddać tych wszystkich naszych braci i siostry, którzy są zniewoleni nałogami: alkoholizmem, narkomanią, erotomanią, hazardem. Abyśmy mogli godnie to uczynić i godnie uczestniczyć w tej Eucharystii, przeprośmy Boga za nasze grzechy.

Myśli do kazania: (Jacek Stojanowski z portalu internetowego www.katolik.pl)

 

"Nie chcę iść za Jezusem, chcę być wolny. Zasady, jakie narzuca religia, ograniczają człowieka. Ja jestem zbyt niezależny, żeby 'kręciło' mnie życie blisko Boga." Takie i podobne opinie często słyszę, kiedy zaczynam z kimś rozmawiać o Jezusie. Wywołują one mój gwałtowny sprzeciw! Bo Jezus, właśnie Jezus, jest dla mnie najlepszym przykładem człowieka wolnego! W pełni wolnego! Jean Vanier, który wspaniale rozwinął zagadnienie wolności Chrystusa w książce "Zranione ciało", napisał nawet, że Zbawiciel jest "skandalicznie wolny". Wydaje Ci się to dziwne? Ale dlaczego?

Przecież Jezus w najmniejszym stopniu nie czuje się zniewolony kulturą, z której się wywodzi. Wiele razy ukazywał obłudę narodu żydowskiego i jego arcykapłanów, narażając się przy tym na gniew i wrogość. Jezus nie boi się tego, co pomyślą o Nim inni. On jest przede wszystkim wierny samemu sobie, swoim przekonaniom.

Chrystus jest absolutnie wolny od wszelkich żądz posiadania bogactw doczesnych, które przecież częściej zniewalają niż wyzwalają. Nie przyjmuje bogactw od szatana w zamian za oddanie mu pokłonu. Jezusowi nie zależy na przypodobaniu się możnym tego świata. Nie przymila się do bogatych, nie poklepuje ich po plecach, chociaż mógłby się w ten sposób nieźle "ustawić", mógłby zdobyć znajomości, "plecy", które zawsze mogą się przydać. Chrystus mówi twardo: "Biada Wam, bogacze", "Błogosławieni ubodzy".

Jezus jest Królem. Ma wielką władzę. Swoją nauką i działalnością zdobył też ogromną popularność. Tysiące ludzi poważa Go za to co mówi i za to co robi. Chrystus nie wykorzystuje jednak tego dla budowania ziemskiej potęgi, nie pragnie coraz większej władzy. Wpływy, jakie zdobył, nie są dla Niego dobrą okazją do powiększania majątku.

Chrystus bez skrępowania rozmawia z kobietą samarytańską, uzdrawia w dniu szabatu, przyjmuje zaproszenie Zacheusza, znienawidzonego poborcy podatków, dotyka trędowatego, przebywa z wyrzutkami społecznymi. Nie obchodzi Go jak na to zareagują inni. Nie obchodzi Go jak wielkie grzechy mają na sumieniu Samarytanka, Zacheusz czy trędowaty. Potrzebują ratunku i mogą być pewni, że Jezus nie odwróci się od nich. Potrzebują wsparcia, dobrego słowa, potrzebują uzdrowienia i Jezus im pomaga, nie bacząc na to co powiedzą inni. Chrystus nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych. Swojej nauki nie kieruje do jednej grupy politycznej, społecznej, narodowej czy religijnej. On jest ponad wszelkimi podziałami. Dobrą Nowinę niesie wszystkim, bez żadnego wyjątku.

Jezus mówi o rzeczach trudnych i nie zawsze znajduje zrozumienie. Głosi na przykład, że Jego ciało i krew są prawdziwym pokarmem. Wielu ludzi słysząc tą trudną do pojęcia naukę odwraca się od Zbawiciela. Ale On nie wycofuje się z tego co powiedział. Jest do końca wierny nauce, którą ma przekazać ludziom. Nie zmienia jej, gdy tłumy lub arcykapłani występują przeciwko Niemu. Nie zmienia jej na­wet wtedy, gdy wie, że taka postawa zaprowadzi Go na krzyż.

Ile razy ja unikam kontaktów z kimś, bo nie zdobył on sympatii większości, boję się komuś pomóc, bo parę wpływowych osób nie za bardzo tego kogoś poważa. Ile razy nie ujawniam swoich prawdziwych poglądów, bo boję się co pomyślą sobie o mnie inni, boję się, że przykleją mi łatkę dziwaka czy fanatyka. Ile razy mówię ludziom nie to co myślę, ale to co oni chcą usłyszeć, bo tak jest wygodniej, bo może przyniesie mi to jakieś korzyści. Ile razy patrzę na człowieka przez pryzmat tego jak jest ubrany, gdzie mieszka, na jakim stanowisku pracuje, kim są jego rodzice, jakie jest jego wyznanie, co mówią o nim inni. Ile razy zniewalają mnie opinie innych czy też moje własne uprzedzenia.

Zdaję sobie z tego sprawę i chcę nad tym pracować. I wiem, że tylko od Jezusa nauczę się, jak wyzwolić się od wszelkich uprzedzeń i ograniczeń. Nauczę się być wolnym człowiekiem.

Myśli do kazania (dla młodzieży – ks. Łukasz Piórkowski)

 

Bracia i Siostry! Krzyż Chrystusa odpowiada nam na pytanie, po czym poznać prawdziwego Boga. Aby to lepiej zrozumieć, wyobraźmy sobie takie sytuacje. Kraków jest zagrożony przez niebezpiecznego psychopatę. Ale spokojna głowa, do akcji wkracza uzbrojony po zęby Jerzy Kiler. Życie zakładników zależy od decyzji ogarniętych furią zabijania terrorystów. Tylko bez paniki, Sylwester Stallone, Wesli Snaips już są na miejscu. W pilnie strzeżonej piwnicy znajduje się przerażona kobieta, zdesperowana, że nie ma dla niej żadnego ratunku. Nie bójmy się, zza drzwi rozlega się znajomy głos wybawiciela: nazywam się Bond, James Bond.

To jest fikcja, którą karmimy się kilka godzin dziennie. Po czym poznać prawdziwego Boga? Nie musi się popisywać, jest bardzo pokorny i konkretny. Bardzo bliski człowiekowi. Jest Bogiem, który nas kocha. Jemu na nas zależy. Ale nie oszukujmy się. By spotkać żywego Boga nie wystarczy odbębnić niedzielną Mszę świętą. Nasze modlitwy, Msze święte bardzo często są wszystkim, tylko nie spotkaniem z Bogiem, który nas kocha. Eucharystie odbywają się według schematu: przyjść, wstać, klęknąć, usiąść, podejść, połknąć i wyjść. Tymczasem Jezus przychodzi jak orzeł – pełnia życia, jak Baranek – usposobienie łagodności. Przychodzi i wzy­wa nas do miłości wzajemnej, do przebaczenia, wzywa nas do wiary. To wezwanie obowiązuje nas nie dlatego, że Bóg tak chce, ale dlatego, iż taki jest. Prawdziwe uzasadnienie wszystkich przykazań chrześcijańskich jest właśnie w tym, że Bóg jest taki. Bardzo często zdesperowani rodzice mówią do swoich dzieci: Zrób to, bo ja tak mówię. Tymczasem Bóg w ten sposób nigdy nie działa. On mówi: zrób to, bo Ja taki jestem. Jak zrobisz to, co ci proponuję, to Mnie spotkasz.

Jezus, dziś poprzez swój Krzyż, daje nam receptę, pokazuje jak zwyciężać w Bożym Stylu. A jaki jest ten styl Jezusa – kochać do końca, dać całego siebie bez granic. Uwierzyć w Niego i Go naśladować. Krzyż Jezusa przedstawia nam zasadę Królestwa Bożego: zrezygnuj ze swoich praw, wygody, spokoju, ciepłego zakątka, a dane ci będą jeszcze większe przywileje u Boga. Głodnego nakarm, daj pić spragnionemu, przybysza przyjmij, nagiego przyodziej, a chorego odwiedź. Może ktoś w naszym Kościele myśli, że jest to niemożliwe. Niby to prawda, ale to jest za idealne. To się tak łatwo mówi. Kto tak dziś postępuje. W pracy? W szkole? Na egzaminach? Nie te czasy. Po za tym świat wymaga, abym walczył o swoje, za wszelką cenę, żyjąc tak nic nie osiągnę, nic nie zdobędę. W oczach świata takie postępowanie uchodzi za niedoskonałe, niemodne. Lecz takie niedoskonałości posiada Jezus. Proszę, zobaczmy te, zdaniem świata, niedoskonałości Chrystusa.

Pierwsza niedoskonałość Jezusa miłosiernego. Nie ma On dobrej pamięci. Konając na krzyżu, Jezus usłyszał głos złoczyńcy: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Gdybym to ja był na Jego miejscu, odpowiedziałbym: Wspomnę, ale twoje zbrodnie muszą być ukarane. Tymczasem Jezus mu odpowiada: Dziś ze Mną będziesz w raju. On grzechy otacza łaską przebaczenia.

Druga niedoskonałość Jezusa. Nie zna matematyki. Gdyby Jezus miał dziś zdawać egzamin z matematyki, to by go oblał z kretesem. Dowodzi tego przypowieść o zaginionej owcy. Pewien pasterz miał sto owiec. Jedna z nich ginie, a on bez wahania idzie jej szukać zostawiając pozostałe. Jeden równa się dziewięćdziesiąt dziewięć. Któż mógłby to zaakceptować, ale Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie.

Dalej Jezus nie zna się na reklamie. Ten, kto prowadzi kampanię reklamową albo startuje w wyborach, przygotowuje dokładny program zawierający wiele obietnic. W przypadku Jezusa nie ma niczego podobnego. Swoim Apostołom nie zapewnia ani mieszkania, ani wyżywienia, ani wysokich zarobków, jedynie możliwość stania się świętym, by osiągnąć Niebo.

Czwarta niedoskonałość. Nasz Zbawiciel nie zna się ani na finansach, ani na ekonomii. Przypomnijmy sobie przypowieść o gospodarzu winnicy, który najmuje robotników do pracy o różnych godzinach dnia i wszystkim wypłaca tyle samo. Nawet tym, którzy pracowali tylko godzinę. Jeśli Jezus zostałby mianowany kierownikiem spółki, czy dyrektorem przedsiębiorstwa, instytucje te musiałyby ogłosić upadłość. Jak można zapłacić tyle samo temu kto pracę rozpoczął o 5-ej rano i temu kto pracował od 15 do 16. Czy Jezus pomylił się robiąc rachunki? Nie, uczynił to umyślnie, ponieważ kocha.

Dlaczego Jezus ma te niedoskonałości? Ponieważ jest Miłością. Prawdziwa miłość nie mierzy, nie wznosi barier, nie kalkuluje, nie stawia warunków. Krzyż staje się wartością, kiedy nie gubi tej najważniejszej relacji. Pójdę do Ojca i powiem Mu gdzie się znalazłem. A przecież poprzez Krzyż Bóg pochyla się nad każdym cierpieniem, każdym nieszczęściem, uzależnieniem, a ten, nad którym pochyla się Jezus, nie czuje się upokorzony, czuje się odnaleziony i dowartościowany.

Wierzymy w Boga, dla którego jesteśmy ważni i cenni. W Boga, który pierwszy wychodzi nam na spotkanie. Gdyby całe życie Jezusa, Jego nauczanie, śmierć na Krzyżu, zmartwychwstanie, umieścić na jednym obrazie, to napis pod nim mógłby brzmieć: To mam na myśli człowieku, gdy mówię, że Cię kocham, że jestem po Twojej stronie.

Kazanie, wersja trzecia:

Przechodząc obok wielu miejsc natknąć się można na krzyże. Są różne: drewniane albo metalowe, pomalowane i zardzewiałe. Stoją na rozdrożach, na szczytach gór, wiszą w kościołach i na ścianach wielu naszych mieszkań czy miejsc pracy. Ale nosimy je także wewnątrz naszych serc. I to te właśnie są najcięższe do uniesienia.

Na wzgórzu Golgoty stanęły trzy krzyże. Na każdym z nich zawisł człowiek. Każdy z nich cierpiał. Jakże jednak inna jest wymowa i sens cierpienia każdego z nich.

Jak zapisał święty Łukasz w swojej Ewangelii, jeden z wiszących na krzyżu razem z Jezusem „bluźnił Mu mówiąc: ‘Czy Ty nie jesteś Chrystusem? Wybaw siebie i nas’”. Ten łotr przeżywał swój krzyż w buncie, w odrzuceniu Boga. Jego cierpienie było bezsensowne. Nic nie zmieniało, nic nie wnosiło. Było tylko jakimś tragicznym krzykiem rozpaczy. Taki charakter ma cierpienie alkoholika, który mimo utraty wielu wartości ze swego życia, mimo utraty rodziny, pracy, zdrowia nic nie robi ze swoją chorobą. W swoim uzależnieniu często dopuszcza się bluźnierstwa wobec Boga. Bardzo często jest źródłem cierpienia innych ludzi.

Drugi z wiszących razem z Jezusem łotrów uznaje swoją winę, zwraca się w pokorze do Jezusa: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa”. Cierpienie i krzyż tego łotra przyczyniło się do jego nawrócenia i przemiany. Krzyż, który go dotknął, spowodował przemianę jego myślenia i oceny całej sytuacji. Można to porównać do życia człowieka uzależnionego, który doświadczając krzyża związanego z piciem czy innym uzależnieniem, zwraca się do Boga i podejmuje wysiłek nawrócenia.

I wreszcie krzyż i cierpienie Jezusa. Podjęte dobrowolnie jako ofiara przebłagalna za nasze grzechy. Krzyż Jezusa jest owocem Jego miłości do ludzi. Ten krzyż jest również znakiem największej wolności. Sługa Boży Jan Paweł II napisał w Encyklice Veritatis Splendor: „Jezus objawia ponadto – i to samym swoim życiem, a nie tylko słowami – że wolność urzeczywistnia się przez miłość, to znaczy przez dar z siebie. Ten, który mówi: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13), dobrowolnie idzie na mękę (por. Mt 26, 46) i posłuszny Ojcu oddaje na krzyżu życie za wszystkich ludzi (por. Flp 2, 6-11). Tak więc kontemplacja Jezusa ukrzyżowanego to główna droga, którą Kościół musi podążać każdego dnia, jeśli pragnie w pełni zrozumieć, czym jest wolność: darem z siebie w służbie Bogu i braciom. Zaś komunia z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym jest niewyczerpanym źródłem, z którego Kościół nieustannie czerpie, aby żyć w wolności, składać siebie w darze i służyć”.

Chrześcijanin wpatrzony w Chrystusa musi nieść krzyż. Z jednej strony jest to krzyż pokornego poddania się wszystkim cierpieniom, którym po ludzku nie możemy zaradzić, których nie można zmienić. A z drugiej strony winien to być krzyż podejmowany z miłości do drugiego człowieka.

Wpatrując się w Jezusa wiszącego na krzyżu, objawiającego tam swoją miłość i wolność, członkowie Krucjaty podejmują krzyż – ofiarę jaką jest post polegający na całkowitej rezygnacji z alkoholu.

W naszej wspólnocie parafialnej są ludzie, którzy są alkoholikami. Często nie wiemy jak im pomóc. Ale możemy podjąć sugestię Jezusa, który mówi: „Ten rodzaj duchów można wyrzucić tylko modlitwą i postem”. Podejmijmy z ufnością i wiarą takie wyrzeczenie i modlitwę za ludzi uzależnionych z naszych rodzin i z naszej parafii. Błagajmy w ten sposób dla nich o łaskę wyzwolenia.

(Informacje, gdzie można wziąć deklaracje i w jaki sposób można je składać)

Modlitwa wiernych

  1. Ojcze, oddajemy Ci Kościół – Mistyczne Ciało Twojego Syna, niech wszyscy, którzy przez chrzest zostali weń wszczepieni, postępują w sposób godny powołania, jakim zostali obdarowani. Ciebie prosimy...

  2. Ojcze, oddajemy Ci wszystkich ludzi – owoc Twojej miłości. Spraw, aby przeżywali swoją doczesną pielgrzymkę do Twego domu w prawdziwym pokoju poszukując jedynie Twojej woli. Ciebie prosimy...

  3. Ojcze, oddajemy Ci całą naszą Ojczyznę i błagamy, aby wszyscy, którzy żyją na polskiej ziemi, troszczyli się o rozwój ewangelicznych wartości w swoich sercach. Szczególnie wołamy o prawdę, uczciwość i trzeźwość. Ciebie prosimy...

  4. Ojcze, oddajemy Ci ludzi młodych – dzieci, młodzież, chłopców i dziewczęta. Spraw, aby dążyli do wielkich wartości. Niech szukają w życiu piękna, ewangelicznej miłości i wolności. Niech będą świętymi. Niech nie ule­gają złu. Niech nie popadają w nałogi. Ciebie prosimy...

  5. Ojcze, oddajemy Ci dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i błagamy, aby było narzędziem dla ratowania ludzi zniewolonych nałogami. Ciebie prosimy...

  6. Ojcze, polecamy Ci naszą wspólnotę parafialną i błagamy o obfite owoce naszego czuwania przy krzyżu. Ciebie prosimy...

  7. Ojcze, zawierzamy Ci nas tutaj zgromadzonych. Prowadź nas jedyną drogą, jaką jest Jezus. Ciebie prosimy...

Procesja z darami

(Jeżeli są osoby, które chcą złożyć deklaracje Krucjaty, to mogą to uczynić podczas procesji z darami)

Adoracja krzyża

  1. Pieśń – „Krzyżu Chrystusa bądźże pochwalony”

  1. Krzyż jest źródłem mego zbawienia, Jezus obmył mnie swoją Krwią. On uleczy moje zranienia, krzyż Jezusa nadzieją mą. Me szaty jaśnieją jak śnieg, obmyła je Baranka Krew, Ona gładzi wszelki grzech.

  1. Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (J 8, 34). „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień” (J 8, 7). „Wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rz 3, 23). Te słowa Pisma św. przypominają nam o naszej grzeszności. Nikt z nas nie może powiedzieć o sobie: jestem bez grzechu. Każdy z nas jest uwikłany w wielorakie zło. Nosimy w sobie pychę, zazdrość, gniew, chciwość, nieczystość. Nosimy w sobie egoizm i niechęć do ludzi, pielęgnujemy doznane urazy. Oddajemy się duchowemu lenistwu, nie szukamy w życiu Boga, a jeżeli nawet słuchamy Jego słowa, to nie wypełniamy go lub poddajemy w wątpliwość. „Nieszczęsny ja człowiek – powie św. Paweł – któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci” (Rz 7, 24). Słowo Boże jest Dobrą Nowiną. W nim słyszymy o naszym zbawieniu, które dokonuje się przez krzyż Jezusa. Jezus, gdy był krzyżowany, modli się: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. A gdy umarł, jeden z żołnierzy przebił bok Jego i natychmiast wypłynęła krew i woda. W tej wodzie i krwi dokonuje się obmycie z naszych grzechów. Dokonuje się nasze zbawienie. „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, nad śnieg wybieleją”. Jezus gładzi wszelki grzech, gdy ktoś z żalem i pokorą zwraca się ku Niemu. Dlatego w pokornej modlitwie wołajmy do Ukrzyżowanego Jezusa, powtarzając:

Przepuść, Panie, przepuść ludowi swojemu i nie bądź na nas zagniewany na wieki

      1. Wybacz nam, Panie, brak wiary, nieufność Two­jemu słowu. Wybacz, że tak często żyjemy według swoich planów, a nie według Twojej woli

      2. Wybacz nam, Panie, brak miłości, egoizm, który zamyka nas na potrzeby braci i sprawia, że zamykamy drzwi swoich serc przed Tobą

      3. Wybacz nam, Panie, brak nadziei, krótkowzroczność, patrzenie tylko na doczesność bez oglądania się na wieczność i lekceważenie Królestwa Twojego

      4. Wybacz nam, Panie, egoizm polegający na szukaniu przyjemności, które często prowadzą do uzależnień

      5. Wybacz nam, Panie, pogardę okazywaną innym ludziom, zwłaszcza biednym, zniewolonym alkoholem czy narkotykami

      6. Wybacz nam, Panie, obojętność wobec potrzeb naszych bliźnich, rodziny, sąsiadów, znajomych w pracy

      7. Wybacz nam, Panie, wszystkie nasze grzechy

      1. Pieśń – „Zbawienie przyszło przez krzyż”

      1. Krzyż jest drogą mego zbawienia, każde cierpienie oczyszcza mnie. Trudność w drodze, upokorzenie błogosławieństwem w krzyżu jest. Odważnie więc śpiewam tę pieśń, znam drogę, bym wolnym mógł być: Trzeba umrzeć aby żyć, trzeba życie dać.

      2. Doświadczyć zbawienia przez krzyż, doświadczyć Bożego przebaczenia to znaczy wejść na drogę przyjaźni z Jezusem, na drogę naśladowania Jezusa. „Jeżeli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”. „Kto straci swoje życie z mego powodu, ten je zachowa”. Krzyż Jezusa jest drzewem życia. Krocząc w naszym życiu za Jezusem wchodzimy w doświadczenie krzyża. Krzyż w naszym życiu przybiera różną postać. Może to być krzyż choroby, odrzucenia, niezrozumienia, krzyż biedy materialnej. Może to być krzyż wierności ideałom, krzyż związany ze służbą bliźniemu. Krzyż niejedną ma postać. Każdy z nich przeżywany w jedności z Ukrzyżowanym Jezusem zbliża mnie do pełnego zjednoczenia z Bogiem. Tylko przez krzyż możemy wejść do chwały zmartwychwstania. Wołajmy zatem powtarzając słowa:

      Bądź naszą mocą

        1. O Krzyżu święty, drzewo życia

        2. O Krzyżu święty, zbawienie nasze

        3. O Krzyżu święty, umocnienie w cierpieniu

        4. O Krzyżu święty, drogo miłości

        5. O Krzyżu święty, chwało męczenników

        6. O Krzyżu święty, nadziejo grzeszników

        7. O Krzyżu święty, znaku naszej wiary

        8. O Krzyżu święty, znaku uczniów Jezusa

        9. O Krzyżu święty, źródło błogosławieństwa

        1. Pieśń – „W krzyżu cierpienie”

        1. Krzyż jest znakiem mego zbawienia, miłość Boża rozświetla świat. Tą miłością pragnę świecić, swoje życie w ofierze dać. Chcę milczeć, gdy spotka mnie zło i w sercu Jezusa się skryć. Chcę miłością w świecie być, chcę miłością być.

        1. Krzyż jest znakiem miłości i wolności. Jezus oddając swoje życie za nasze grzechy objawia pełnię miłości, a czyniąc to dobrowolnie objawia swoją wolność. Swoją miłość i wolność uobecnia każdego dnia podczas Eucharystii, gdy poprzez posługę kapłana wydaje swoje Ciało i przelewa swoją Krew za nas. Podjęcie ofiary, umartwienia, postu, krzyża z uwagi na dobro bliźniego jest miłością i wolnością. Podjęcie abstynencji od alkoholu, aby wypraszać dla alkoholików łaskę trzeźwości, jest drogą do miłości i wolności. Członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka podejmując krzyż abstynencji i błagając Boga o wolność dla uzależnionych sami doświadczają wyzwolenia i większej miłości. Wpatrując się z krzyż Krucjaty wołajmy do Jezusa:

          1. O wyzwolenie z nałogu dla uzależnionych. Ciebie prosimy...

          2. O radość i pokój w rodzinach alkoholików

          3. O nowych członków Krucjaty Wyzwolenia Czło­wieka

          4. O trzeźwość dla całego naszego narodu

          5. O trzeźwość dla naszej parafii

          6. O trzeźwość dla członków naszych rodzin

          7. O obfite owoce naszej modlitwy

        1. Ojcze nasz.

        1. Błogosławieństwo krzyżem

        1. Pieśń – „Serce wielkie nam daj”

        Podkategorie

        Serdecznie zapraszamy do udziału w czuwaniu przy Krzyżu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

        Został on pobłogosławiony w Krościenku w dniu 9 listopada 2002 roku i od tej pory od grobu Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego odbywa peregrynację w kraju i za granicą.
        Gromadzą się przy nim na modlitwie nieraz bardzo liczne wspólnoty w diecezjach, parafiach i w domach.
        Modlitwa ta, zgodnie ze świadectwami jej uczestników, przynosi wiele owoców.
        Czuwanie przy Krzyżu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka jest pięknym świadectwem naszej duchowości, ukazującym moc wyzwolenia i przejścia ze śmierci do życia.
        Rozpoczynamy peregrynację Krzyża Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w rejonie lublinieckim Domowego Kościoła naszej diecezji gliwickiej.
        7.11.2020 r. o godz. 11.00 Eucharystią, po niej nabożeństwo przy Krzyżu KWC i oddanie Krzyża pierwszej rodzinie, która wyraziła chęć goszczenia Krzyża w swoim domu.

        Danuta Niemiec

        Po niżej znajdziecie wszelkie materiały potrzebne by w swoim domu czy też parafii taką peregrynację zorganizować.

        Nowości OAZA.PL

        Aktualności – OAZA.PL

        19 kwiecień 2024

        Ruch Światło-Życie
        • Centralna Oaza Matka 2024

          W dniach 17-20 maja zapraszamy do Krościenka nad Dunajcem na Centralną Oazę Matkę. 📝 Zapisy uczestników przez: sekretariat@oaza.pl będą trwać do 14 maja i zasadniczo odbywają się za pośrednictwem moderatorów diecezjalnych Ruchu. 💸 Koszty organizacyjne udziału w COMie wynoszą 20 zł od osoby, 35 zł od małżeństwa. 🛏 W sprawie noclegów w Centrum KWC oraz 

          Czytaj więcej

          Artykuł Centralna Oaza Matka 2024 pochodzi z serwisu OAZA.PL.

        • ONŻ I stopnia w Zakopanem

          Międzynarodowa Diakonia Ewangelizacji i Wyzwolenia „Drogocenna Perła” zaprasza na Oazę Nowego Życia I°  w ZAKOPANEM 28.06-14.07.2024 Warunek uczestnictwa w Oazie I°: przygotowanie przez ewangelizację Koszt Oazy: 1410 zł. Zabrać ze sobą:  Pismo Święte, Różaniec, zeszyt, wygodne buty, ubrania do chodzenia po górach i godne ubrania na Eucharystię (dla kobiet: spódnica, sukienka) Zgłoszenia pisemne do 10.06.24 

          Czytaj więcej

          Artykuł ONŻ I stopnia w Zakopanem pochodzi z serwisu OAZA.PL.

        • Międzynarodowa ONŻ I stopnia w Barcelonie

          MDEW „Drogocenna Perła” Mt 13,46 Ruchu Światło-Życie Zaprasza na Międzynarodową Oazę Nowego Życia I°  w BARCELONIE 27.08-12.09.2024 Warunki uczestnictwa: dla I° – przygotowanie przez ewangelizację i potwierdzenie zgłoszenia przez moderatora diecezjalnego; Koszt Oazy: 500 euro (+ dojazd) Zabrać ze sobą:  Pismo Święte, Różaniec, zeszyt, wygodne obuwie, strój kąpielowy, odpowiednie stroje na Eucharystię. Zgłoszenia pisemne na 

          Czytaj więcej

          Artykuł Międzynarodowa ONŻ I stopnia w Barcelonie pochodzi z serwisu OAZA.PL.

        Modlitwa

        Modlitwa za wstawiennictwem sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego

         

             Boże, Ojcze Wszechmogący, dziękujemy Ci za Twojego kapłana Sługę Bożego Franciszka, którego w niezwykły sposób obdarzyłeś łaską wiary konsekwentnej, tak iż swoje życie oddał niepodzielnie na Twoją służbę.

        Dziękujemy Ci za to, że pozwoliłeś mu gorąco umiłować Twój Kościół i zrozumieć, że najgłębszą zasadą jego żywotności i płodności jest oblubieńcze oddanie siebie w miłości Twojemu Synowi, na wzór Niepokalanej, Matki Kościoła.

        Dziękujemy Ci również za to, że przez tego kapłana wzbudziłeś na polskiej ziemi Ruch Światło-Życie, który pragnie wychowywać swoich uczestników do posiadania siebie w dawaniu siebie i w ten sposób przyczyniać się do wzrostu żywych wspólnot Kościoła.

        Bądź uwielbiony, Boże, w Słudze Bożym księdzu Franciszku, w jego życiu i dziele, i racz wsławić swoje Imię, udzielając mi przez jego wstawiennictwo łaski .................... o którą najpokorniej proszę.

        Amen.